...przydałoby się, żbeyś wyraziła jakąś aprobatę dla całego przedsięwzięcia, żeby nie było żadnych wątpliwośći co do twojego (a moze naszego?) uczestnictwa. Ułatwisz mu trochę. Ciut, ciut, ale zawsze.
Jak się skrzywisz, nigdy nie wiadomo, może wcale się tym nie zajmę?