Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2006, 18:40   #41
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
[user=184, 561, 345, 743, 1420, 532]
Nassair:
Człowiek uśmiechnął się do ciebie.
- Ah tak, Zatruty Sztylet. Nie raz przypadkowo wchodziliśmy sobie w drogę. Jak już wspomniałeś zalożycielem gildii jest Kaeral. Bardzo dobrze maskuje swoją działalność - niewiele wiadomo na pewno na temat Sztyletu. Jesli ktoś chce złożyć "zamówienie", musi udać się do karczmy "Pod Wesołym Zabójcą". Orginalne, co? - karczmarz wybuchnął śmiechem, ale po chwili przybrał ten sam obojętny wyraz twarzy. - Dantrag założył gildię gdy był jeszcze młody. Z początku nie była to nawet gildia, a jedynia kilku jego znajomych, których można było wynająć do brudnej roboty. Stopniowo oczywiście rozszerzali swoje wpływy. Teraz są znani w całej Orchii i wszędzie mają swoich informatorów. Sam Kaeral to już prawie staruszek, może mieć jakieś 50 czy 60 lat. Chodzą słuchy, że ukrywa się przed kimś, ale przed kim i gdzie: nie wiem. To wszystko co wiem. Co się tyczy amuletu, poczekaj tu chwilę, zaraz ktoś do ciebie przyjdzie.
Karczmarz wyszedł. Nie czekałeś długo, gdy do pokoju wszedł chudy, wysoki mężczyzna z kapturem na głowie. Jego czarna szata wyglądała na mocną zużytą. W ręku trzymał amulet - okrąg z jakimś kamieniem w środku.
- Słyszałem, że potrzebne ci to cudeńko. - powiedział ochrypłym głosem. - Amulety ochrony przed ingerencją do umysłu nie są tanie. Mogę ci go zaoferować za 5000 sztuk złota. Co ty na to?[/user]

[user=170, 561, 345, 743, 1420, 532, 314]
Templarius:
Po chwili ciszy widzicie jak do karczmy wchodzi elf. Rozgląda się po sali, nagle jego wzrok zatrzymuje się na Remisie.
- A niech mnie, Remisa! Co ty tu robisz? Długo się nie widzieliśmy. - powiedział nieznajomy.
- Witaj! Przysiądź się do nas. - poczekała aż przybysz usiądzie po czym kontynuowała. - Poznaj moich towarzyszy: Nilmmer, Elohim i Khazra. To jest Ember Lor-Azrael, mój stary znajomy.[/user]
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline