Rozumiem
Ale i tak twierdze, że dla chcącego nic trudnego. Też niestety musiałam zmienić miejsce treningów i tak dalej... ale startuję pod barwami starego klubu... Cholercia nie wiem, chyba Trener się do mnie przywiązał czy coś :P
U mnie też studia to priorytet... najważniejsze to wszystko zaliczać i tak dalej, zdarza mi się oczywiście na trening nie pójść bo mam kolokwium albo wymagające odpytywanie (co się u mnie zdarza zawsze jak mam zajęcia z moich ukochanym mnichem Byambą :P ).
Nie przekonuję nikogo - tylko mówię z mojej perspektywy....
Pzdr.