Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2006, 17:52   #3
fleischman
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Tom Hankses

Chuda szkapa, przypominająca konia widmo z bajek, którymi "stare wiedźmy" straszą swoje dzieci, szurając kopytami o piach powoli zmierzała ku miastu. Na koniu, a raczej jego resztkach, siedział jeszcze bardziej wychudły właściciel.
Praca w Labiryncie nikomu nie służyła, no może tylko właścicielom, widzący miejsce wydobycia Upiorytu ze dwa razy w życiu a potem ciągnący tylko profity z niewolniczej pracy ludzi, nie przysłużyła także i Tomowi.
Zniszczona twarz, ręce, znoszone ubranie ze starannie naszytymi łatami, będące czymś w rodzaju ubrania "oficjalnego", oraz brudny kapelusz zasłaniający twarz.
Jednak najgorsze były oczy. Ludzie bali się w nie patrzeć, było w nich coś dziwnego, widniały w nich zupełnie sprzeczne uczucia, radość, smutek, nadzieja, zmęczenie.
Cienie pod oczyma wskazywały na stanowczy niedobór snu od długiego czasu. Wszyscy patrzący na niego i mający z nim do czynienia zastanawiali się jak to możliwe, że jeszcze żyje i skąd bierze siły na pracę w Labiryncie.
Grymas, mający chyba być uśmiechem jeszcze bardziej oszpecił jego twarz. Wyglądał całkowicie nienaturalnie, mięśnie twarzy już chyba dawno zapomniały jak mają się kurczyć, żeby powstał uśmiech.
Przymocował konia do belki przed saloonem, wstąpił do środka i usiadł przy barze.
Patrzył przez chwilę rozmarzonym wzrokiem na barmana, który zwrócił twarz w jego kierunku.
Witam w naszym saloonie, czego Panu potrzeba?
Trochę zbity z tropu Tom zawahał się chwilę i wyjąkał zduszonym głosem.
Kawę poproszę.
Barman od razu przystąpił do sporządzania tego czarnego trunku.
~Nie mogę dzisiaj usnąć.~ pomyślał jak każdego dnia, po czym spojrzał w czarną ciecz wypełniającą szklankę stojącą przed nim. Dawno nie miał styczności z tak miłą, tak to chyba dobre słowo, miłą reakcją na jego widok. W mieście, z którego pochodził wyganiano go i obrzucano kamieniami a tutaj przyjęto go w saloonie, bez najmniejszego krzywego spojrzenia w jego kierunku.
Wypił łyk magicznego trunku i poczuł błogość i spokój.
~Może tutaj to w końcu nastąpi?~
Do głowy napłynęły mu różne myśli a usta znowu wykrzywiły się w grymasie uśmiechu, do którego powoli zaczynały się przyzwyczajać.
 
fleischman jest offline