Dzieciarnia faktycznie ucichła ale nie na długo. Widząc nadchodzące wolnym krokiem drowy jakiś chłopiec wyprysnął z wody i pognał w stronę portu, a pozostałe otoczyły elfy, przyglądając im się z zainteresowaniem i próbując pogłaskać kota.
- Czy jesteś diabłem morskim? - do Nathiela zwróciła się szczerbata dziewczynka.
- Głupia, to nie diabeł a meazel, tata mówił, że znów sie pojawiły. Lepiej sie do nich nie zbliżajcie! - wrzasnął na nia chlopak stojący nieco dalej.
- Wcale nie, one są mniejsze! A poza tym brzydkie a ci wcale brzydcy nie są! - uparła się szczerbata. - Prócz tamtego! - wskazała na zbliżającego się Anzelma i schowała za inną dziewuszkę, która gapiła się na Was z rozdziawioną buzią.
- Łeee... myślałem, że to coś ciekawszego, a to tylko elfy... Idę do domu - zamarudził jakiś starszy chłopak i ruszył w stronę portu. Bast widzisz, jak drowy i kapłan kolejno kierują się w stronę miasta, straciwszy zainteresowanie Tobą i torbą. Ze złośliwą satysfakcją patrzysz, jak zatrzymali się kilka metrów dalej otoczeni przez dzieci. Fosht'ka zebrała zioła oraz kuferek i również gotuje się do odejścia, popatrując na Maureen. |