Jako dodatkowy argument pozwolę sobie przytoczyć wyniki ostatnio odgrzebanych badań. Amerykanie chcąc dowiedzieć się jakie zrobili kuku tym panom z Guantanamo, którzy znaleźli się tam przez rzeczywisty przypadek, zasymulowali podobno obóz na ochotnikach. Delikwenci byli poddawani typowym dla obozu torturom psychicznym - brak snu, wielogodzinne przesłuchiwania, wmawianie zeznań. Cały czas robiła to jedna i ta sama osoba. Po tygodniu do celi przychodził inny człowiek i pytał, czy podczas pierwszego przesłuchania zaproponowano "więźniowi" wodę.
Następnego dnia eksperyment się kończył i wolni już ludzie dostawali planszę z dziewięcioma portretami, między innymi gościa od wody i kata, na której mieli wskazań swojego oprawcę. 90% osób zamiast osoby, która torturowała ich przez cały czas, wytypowała biedaka, który zapytał, czy podano im wodę. Kolejne 5% wybrało inną (nadal niewłaściwą) osobę z arkusza, a ostatnie 5%... stwierdziła, że ich kata nie ma na arkuszu.
__________________ Księciu nigdy nie powinno brakować powodów, by złamać daną obietnicę. |