Fanael, pisałem o tym w swoich wcześniejszych postach. Według mnie z mechanicznego punktu widzenia są dwa zasadnicze etapy:
- czy zobaczy żyłki i czy jest pewny, że są to właśnie żyłki, a nie załałania na przejściu kolorów aury. - Już to może byc klopotliwe, co starałem się wykazac.
- czy wie co zobaczył? - i tu już "after birds" - młody nie wie na co patrzy... i jak ma to zinterpretowac. To moim zdaniem jest problem z rozpoznaniem diabolistów - to, że nawet jeżeli ktoś widzi żyłki to nie ma wiedzy o tym co to jest. A nawet jeżeli wie - to nie ma dowodów...
Zauważenie (udowodnienie) diabolizmu to trochę jak próba udowodnienia, że władza kradnie. Wszyscy wiedzą, ze kradnie, wszyscy widzą, że pieniadze znikają, a dowodów i winnych nie ma...
Cały czas celowo pomijam aspekt "poprawności politycznej" diabolizmu... |