Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2009, 13:58   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kobiety...
To akurat nie była to, o czym marzył. Wolałby czyste ubranie, pieczeń z dzika i niebo nad głową. Z tego, co mówił Yordi wynikało jednak, że trzeba będzie z tym trochę poczekać...

- Walki gladiatorów, powiadasz... - powiedział cicho. - Wszak to głupota. Ci kupcy przyjeżdżają tutaj, przebywając taki kawał drogi i tracąc tyle czasu, żeby znaleźć niewolników dobrych do walki? Przecież to nieopłacalne...

Wszak za każdym razem trzeba było przejechać kawał drogi przez pustynię, żywić takiego niewolnika... Chyba taniej by było zaopatrzyć się w taki "towar" gdzieś bliżej...

- Wiesz może, co to za kupcy? - spytał. - Skąd przybywają? Ilu niewolników kupują? I jak wyglądają te walki na arenie? Jeden na jednego, czy grupa na grupę? Trzeba zabić przeciwnika, czy też wystarczy pokonać?

Zabijanie... To by świadczyło o jeszcze większej głupocie. Żywy niewolnik miał jakąś wartość. Martwy?

Usiadł wygodniej.
Nie mury tworzą więzienie i nie pręty klatkę... Powiedzenie godne wielkiego myśliciela. Mimo wszystko Roger wolałby nie mieć okowów na rękach.
Poprawił buty, przy okazji sprawdzając pewien drobiazg.
Nieco swobody mógłby zyskać natychmiast... No, powiedzmy po kilkunastu minutach, ale co dalej?
Nawet zabicie dwóch strażników, pewnych bezkarności głupców, którzy nosili im jedzenie, niewiele zmieniłoby sytuację...

- Walczyłeś już? - spytał.

Nie lubił zabijać dla samego zabijania, ale jeśli już, to raczej wolałby przeżyć...
 
Kerm jest offline