Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2009, 12:34   #31
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Amaryllis Vivien Seracruz

Głupcy, znowu biegną, uciekają jak przerażone króliki przed sforą psów, gardziła nimi, ale biegła, potykając i klnąc w myślach, co innego miała zrobić?
Wpadli do Umbry jak do obiecującej schronienie kryjówki, nory, w której mogą przeczekać zagrożenie, tym razem jednak Umbra nie niosła ze sobą bezpieczeństwa, a tylko nowe zagrożenia, choć niektórym niosła też wolność...

Amy rozluźniła chwyt na trzymanym dotąd kurczowo pluszaku, gdy ten rosnąc zeskoczył na śnieg - ogromy srebrzysty ryś o lśniących oczach - tak piękny i wspaniały jak za dawnych dobrych czasów, gdy spacer po Umbrze był dla Amy i niego tylko rozrywką, a dziś tylko ciągnącym się w nieskończoność koszmarem. Półprzejrzyste łapy ducha muskały śnieg, gdy ten biegł obok swej "pani" - niby cień lub błysk księżycowego światła na śniegu.
Zawiodła go... zawiodła siebie... I Ją. To ona powinna była go bronić, a nie potrafi obronić nawet samej siebie...
Magini zacisnęła zęby i zamrugała odganiając z oczu niechciane łzy, nie mogła jednak tak łatwo pozbyć się rozgoryczenia, wściekłości i upokorzenia, przecież jeśli nie potrafi się czegoś bronić, nie zasługuje sie by to mieć, czyż nie...?
Śnieg pod stopami nie wiedzieć kiedy zastąpiony został lodem pokrywającym całe jezioro, chyba tylko idiota próbowałby na nie uciekać przed kimś kto może teraz wystrzelać ich jak kaczki, ale jakoś nie zdziwiło to jej, że akurat tutaj poprowadzili ją jej wspaniali towarzysze...
Nagle do uszu dziewczyny dotarł wilczy zew, jeden wilk, drugi trzeci, całe stado śpiewało swą pieśń przypominając o utraconych przyjaciołach i złożonych niegdyś obietnicach...
Oto oni - dzieci nocy i księżyca - Garou... Tylu, aż tylu, nigdy wcześniej nie widziała ich tylu w jednym miejscu...

- Piękne... To piękne... - szepnęła spoglądając jak wilkołaki masakrują ich wrogów, cóż z tego, że za chwilę to samo mogło spotkać i ją, teraz ważne było, że Ci którzy ją skrzywdzili otrzymali w zamian najlepszą zapłatę, jaka tylko mogła sobie wymarzyć...
Uśmiechnęła się spoglądając z zachwytem na bestie, których od tak dawna nie miała okazji obserwować, na swój sposób kochała je, były zbyt wspaniałe, by mogła ich nie kochać, nawet jeżeli ich pazury i kły miały jej przynieść śmierć...
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline