| Moja koncepcja:
Piotr Rogowski - chudopachołek z Polski, który nie mając pieniędzy postanowił zarobić na piractwie na Bałtyku, mszcząc się na Szwedach za potop. Szybko zasłynął jako świetny, fechtmistrz, żeglarz, a także jako człowiek wielkiego honoru. W pogoni za zyskiem postanowił porwać galeon i wyruszyć na morze karaibskie grabić Anglików. W czasie rejsu jego galeon zatonął, a on sam został uratowany przez grupę piratów, którzy potrzebowali żeglarzy, jako że sami ucierpieli przez ową burzę. Zostało mu tylko ubranie i jego szabla. Kiedy dopłynęli na Tortugę zszedł on ze statku, i zatrudnił załogę, aby grabić dalej. Po dwóch mniej więcej latach, kiedy dorobił się naprawdę sporego stateczku, z ledwością uszedł z życiem, gdyż załoga zbuntowała się. Pamiątką po buncie jest jego lewe oko, które teraz jest całe białe. Jako, że buntownicy uciekli, teraz szuka bogactwa i zemsty. Jest on typowym sarmatą żyjącym w myśl zasady: "Jedz, pij i popuszczaj pasa.". W trakcie pobytu na Tortudze i przed rejsem nauczył się hiszpańskiego, portugalskiego i angielskiego. Jako Polak i do tego szlachcic zna oczywiście łacinę.
Czy wśród umiejętności mamy zaznaczyć żeglarstwo, czy to jest oczywiste.
__________________
Jam jest Hermes,
własne skrzydła pożerając oswojon zostałem. |