Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2009, 19:00   #5
Falleth
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Muszę się zgodzić ze stwierdzeniem, że Salvatore nie jest jakimś geniuszem pióra - aczkolwiek, nie mogę odmówić mu zdolności do kreowania interesujących postaci. Pozwolę sobie zatem wyjść za chwilę poza ramy trylogii i napisać co nieco o mojej ulubionej części ze wszystkich książek serii, ale o tym za chwilę.

Trylogię czyta się lekko - obfituje ona w akcję i zgrabne opisy, przy czym te ostatnie tyczą się nader wszystko walk Drizzt vs. tu-wstaw-kogokolwiek. Największą zaletą jest chyba to, że mamy możliwość oglądać nie tak często (do powstania serii) ukazywany Podmrok i jedną z najciekawszych, w mej skromnej opinii, ras Faerunu, czyli oczywiście drowy. Brnąc przez kolejne rozdziały powoli wczuwamy się w panującą atmosferę i poznajemy zasady tego surowego i nie pobłażającego wobec błędów świata. Kształtowanie się głównego bohatera, jego sposób myślenia i sposób działania rozwijają się jako wyraźny kontrast dla tego świata - i gdyby biedny Drizzt nie był drowem, a choćby człowiekiem, to z pewnością mógłby zostać mnichem czy innym paladynem.
Trylogia to jedne z lepszych książek w serii, być może dlatego , że dopiero poznajemy świat i wszystko wydaje się być nietuzinkowe i nowe, a może dlatego, że faktycznie są to najlepsze książki autora... Kto wie? Taką ocenę pozostawiam już każdemu czytelnikowi z osobna.

Co do wspominanej przeze mnie innej części, która jak dotąd wydawała mnie się najlepsza... Nie chcąc zakładać nowego wątku, dedykowanego pojedynczej książce, piszę więc tutaj. Na myśli miałem "Sługę Reliktu" z trylogii "Ścieżka Mroku". Tutaj też znowu nawiąże do tego, co pisałem wcześniej, a mianowicie wspaniałej kreacji postaci. W "Słudze Reliktu" pojawiają się właśnie jedni z najciekawszych bohaterów serii, a zarazem moi ulubieńcy: człowiek, znamienity skrytobójca, Artemis Entreri i drow, mający zawsze jakąś sztuczkę w rękawie, Jarlaxle. U skrytobójcy Salvatore ukazuje nam fascynujący cykl przemian tej postaci, zmianę osobowości i przekonań, które przesłaniają nudnego w swej dobroci, na dłuższą metę, Drizzta. Jarlaxle jest zaś oportunistą, lubi grać na własnych zasadach, wbrew woli innych. Razem z Entrerim stanowią zabójczy i uzupełniający się nawzajem duet.
Po przesycie dobrocią Drizzta ta dwójka to powiew świeżości w serii.

... I w tym momencie mam nadzieję, że ten, jakby nie patrzeć, offtopic nie będzie źle widziany.
 
  Odpowiedź z Cytowaniem