Wątek: Diabolizm
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2009, 20:12   #25
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Cytat:
niektórzy poszukują przecież Golkondy lub chcą znów stać się śmiertelnikami, albo po prostu szukają spokoju jak np. Innconu. Co o tym sądzicie?
Że to banda kretynów.

Nawiązując do sfery mechanicznej (o której już mi wytknięto, że jej nie pamiętam- mach, mach Migdael)- WoD w odróżnieniu od oWoD o wiele ładniej precyzuje wszystko, co dotyczy aktu diabolizmu, zysków z niego płynących jak i oczywistych minusów i reguły te nie zmieniają się z podręcznika na podręcznik.
Pomijając więc samo siorbanie jako takie, diableria zapewnia poza oczywistym zwiększeniem się siły krwi, także zyski bardziej przyziemne czyli darmową kropką w umiejętności/dyscyplinie. Dzięki temu diableria staje się bardziej kusząca, choćby dlatego że jest jakiś sens w diabolizowaniu kogoś o słabszej krwi (bo poprzednio to można to było robić jedynie w ramach sportu, bo w zysk z tego był żaden). Skoro diabolizm daje zysk niemal zawsze, to niemal zawsze opłaca się go popełnić.
Z drugiej strony straty są też o wiele fajniejsze- na dzień dobry automatyczna utrata człowieczeństwa (a potem bonusowo jeszcze możliwość dalszej degeneracji), szansa na uzależnienie się od krwi no i legendarne już żyłki diabolisty (których wykrycie zresztą też jest opisane z dokładnością instrukcji cepa, więc nie ma żadnych dyskusji czy "5 sukcesów wystarczy, czy nie").
Z racji lepszego przemyślenia mechanicznego aktu diabolizmu, gracz ma jasny obraz możliwych zysków i strat z niego płynących. Z jednej strony oszczędność czasu na zdobycie potęgi i doświadczenia, z drugiej nieubłagana degeneracja (nie ma wszak już żadnych ścieżek oświecenia, dzięki którym mogliśmy szaleć po mieście jak Krueger na szale sterydowym).

W grze zasadniczo wszystko wygląda dokładnie tak samo- niby zyski są spore, ale po 7 diaboliźmie mamy zapewnioną śmierć mózgową. Tym samym diabolistów się z oczywistych względów nie lubi, ale z drugiej strony większość normalnych wampirów aktu tego nie popełni więcej niż powiedzmy dwa razy. Strach przed utratą panowania nad samym sobą to całkiem fajny hamulec.
 

Ostatnio edytowane przez Zapatashura : 23-02-2009 o 22:38.
Zapatashura jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem