Poza tym, dopóki nie odwiedzimy Plutona ani innych dalszych planet, wszystko pozostaje w sferze teorii.
Ja po raz pierwszy usłyszałam o Nibiru w kontekście końca świata w 2012. Otóż podobno (podobno, bo sama tej lektury nie zgłębiłam) w książce "12 planeta" podanych jest wiele faktów, które mogłyby wskazywać na to, że właśnie około roku 2012-2013 Nibiru będzie najbliżej Ziemi i... coś stać się może. Jedni piszą, że jest to faktycznie planeta zamieszkała przez inną cywilizację, cywilizację od której się wywodzimy, mi jednak utkwiła w pamięci inna: że jest to swoista baza wypadowa.
Nietypowa orbita Nibiru o owalnym kształcie pozwala tej planecie zahaczać o więcej niż tylko nasz układ słoneczny, przez co miałaby ona jakoby być taką stacją badawczą. Gdyby do tego jeszcze podpiąć teorię, że pochodzimy z odległego Syriusza, na co podobno wskazują piramidy... brzmi to całkiem zgrabnie.
Jak widać wszystko da się posklejać, kwestia co weźmiemy za prawdę, a co za mit.