Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2006, 19:44   #50
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Czas dłużył się, a oczekiwana dwójka nie pojawiała się. Od czasu do czasu stróż widać również nudzący się otwierał drzwi, lecz nikt przez nie nie wchodził. A może to tylko złudzenie? Wszak nie ma ich tylko dłuższą chwilę, na tyle krótką, że nie można jeszcze wysuwać złych myśli...


[user= 743, 375, 1413, 532] Słońce powoli zblizało się w stronę horyzontu, dając znać że niedługo nastanie wieczór. Torin wiedziony bardziej instynktem, niż zdrowym rozsądkiem, błądził wzrokiem szukając pośród tłumu ludzi tej jednej znanej i tak pilnie potrzebnej mu osoby. Kręcił się po okolicznych uliczkach, aż wreszcie udało się. Gustav leżał nieruchomo, pośród sterty siana. Twarz miał zakrytą rękami, z pomiędzy których widac było niewesołą minę. Dopiero teraz doszło do małego rozumku dowcipnisia, że człowiek ten istotnie jest cierpiący. Podszedł powoli. Miał uczucie jakby naruszał czyjąś prywatność.
"A jeśli on chce być sam" ta myśl i jej podobne chodziły po głowie Torina. W końcu jednak obowiązek wobez przyjaciól pokazał górę nad strachem. Podszedł blisko i położył mu rękę na ramieniu.
-Wszystko w porządku Gustavie?-powiedział drgającym głosem.
Wiedział, że odpowiedź nie może być twierdząca i tego się obawiał najbardziej. [/user]
 
Glyph jest offline