Nie wiem czy jest gdzieś sprecyzowane czym jest apokalipsa jako taka, nie w znaczeniu jako jedna z ksiąg Nowego Testamentu, jednak dla mnie apokalipsa jest czymś w rodzaju przewrotu, nagłego i globalnego wydarzenia które masowo wpływa na życie ludzi zmieniając je na gorsze.
Stąd właśnie wywnioskowałem że "roślinki atakujące ludzi, którzy pozamykali się w miastach" jest takim przewrotem, a to że w świecie jest magia to moim zdaniem nic nie szkodzi.
Inną sprawą jest, że sama nazwałaś ten świat postapokaliptycznym