Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2009, 23:56   #14
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Zastanawiacie się może czemu tak skakałem pomiędzy bronieniem Nibiru i atakowaniem go? Znaczy się w kwestii jego istnienia? Właśnie dlatego, że stojąc twardo na ziemi, potrzebuję jasnych i oczywistych dowodów na istnienie, ale też nikt nie może twierdzić, że nie istnieje, bo na to też nie ma na to dowodów.

Swoją drogą, dziwnie to zabrzmi, ale wiedziałem, że ktoś powie, że istnienie powietrza da się udowodnić, a Nibiru nie. Szczerze? Czekałem tylko na to, żeby pokazać mu jego totalnie niezrozumienie moich słów.
Chodziło mi o to, że "to, że czegoś nie możemy zobaczyć, nie znaczy, że nie istnieje". Widać kompletny brak zrozumienia metafory.

Co do postu Prabara... Dokładnie o to samo chodziło mi od samego początku.

Enneid, znasz powiedzenie "najciemniej jest pod latarnią" lub "widzieć drzazgę w oku czyimś, a nie widzieć belki w swoim"? Znam znaczenie tych powiedzeń, więc nikt nie musi mnie w tym uświadamiać. Chodzi mi o to, że zauważenie czegoś "na czyimś podwórku" bywa łatwiejsze niż dostrzeżenie czegoś na swoim.
Machnij ręką tuż przed oczami, a potem na odległość wyciągnięcia ręki od twarzy, ale z tą samą prędkością.
Paradoksalnie zaobserwowanie tego, co jest dalej, bywa łatwiejsze niż tego, co jest bliżej.
Dlatego też technika ma mniejsze znaczenie niż się wydaje.
Natomiast obserwowanie planet, na których może kryć się życie lub podobnych do Ziemi, może być łatwiejsze niż wytropienie takiego Nibiru. Technika tropienia planet w niektórych przypadkach polega na stałej obserwacji gwiazdy. Jeżeli pojawi się jakaś zmiana (malutki cień na tarczy danej gwiazdy), może to sugerować, że jest tam planeta lub układ.
Taka technika byłaby trudna w tym wypadku, bo obserwacja jednego punktu przez nawet 600 lat, może nie dać efektów.
Oczywiście są inne techniki, ale ta jest, że tak powiem jedną z najprostszych i jedną z najbardziej oczywistych, dla takich żółtodziobów jak my (oczywiście mając porównanie do ludzi z NASA).

Powiem więcej, Nibiru, jeżeli jest, to zapewne jest planetą większą niż Jowisz porównywalną rozmiarami lub niewiele mniejszą.

To, że definicja planet karłowatych powstała w 2006 roku, nie znaczy, że nie mamy jej używać... Jakby powstała 20 sekund temu, też można by ją używać, więc nie powołuj się na daty, bo to nie ma najmniejszego znaczenia (zrobiło się to potwornie sztuczne).

Nie wiem jak wam, ale mnie wydaje się interesujące, że Nibiru (ale różne nazwy), pojawia się w kulturze Sumerów, Majów i Egipcjan.
Sutech to inaczej Seth, bóg burz i umarłych. Zły bóg.

EDIT: Co do życia to ja jestem zdania, że pochodzi z... Ziemi...
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 02-03-2009 o 00:06.
Alaron Elessedil jest offline