WÄ…tek: Outer Space TM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2009, 01:26   #7
pan PiotruÅ›
 
pan PiotruÅ›'s Avatar
 
Reputacja: 1 pan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemupan Piotruś to imię znane każdemu
Uszu Włodka dobiegły pytania i cicha, spłaszczona brakiem basu musyka.
Z określeniem lokalizacji źródła tych pierwszych nie miał problemu.
"Doktor" przedstawił się, więc można było korzystając z umiejętności czytania połączyć fakty. Drugą wskazówką był ruch warg.
Jednak nim sam odpowiedział na pytanie, postanowił zgłębić tajemnicę muzyki.
Nie docierała doń dzięki interkomowi, jak wypowiedziane słowa.
Niby pozwalało to na detekcję źródła dzwięku, na prostej zasadzie którą kierował się ośrodek słuchu: do którego ucha sygnał dotrze wcześniej - to jest bliżej źródła, im lepiej sygnał wzmocniony jest budową konchy - muszli rezonansowej, będącej wystającą częścią zmysłu słuchu - tym źródło bliżej optymalnemu ustawieniu - to jest "na wprost".
Niby całą robotę miał za Włodka zrobić jego mózg.
Jednak jeden problem utrudnił to zadanie - jego uszy odbierały dzwięk odebrany i przekazany dalej przez dzwon hełmu, stąd muzyka otaczała go ze wszystkich stron.
Po chwili namysłu stwierdził, że melomanem, a rzaczej melowoman musi być Lula - ostentacyjnie udająca omdlenie, bądź drzemkę. Jej ciało, być może nie świadomie poddawało się rytmowi muzyki.
Drgnienie zamkniętej powieki, lekkie uniesienie skrzyddełek nosa, tupnięcie stopy wewnątrz ogromengo buciora...

- Włodek jestem. Będę waszym pilotem - przedstawił się w końcu. - Co do akwariów, to zapewne wtedy, gdy przesiądziemy się na nasz wspaniały okręt.
Wiecie może jak on u licha się nazywa?

Miał ochotę zapalić, to zawsze ułatwiało mu rozmowę, zwłaszcza z nieznajomymi.

- Doktorze, co jeśli nie będzie pan jedynym doktorem w załodze? Mamy zwracać się do innych doktorów w jakiś inny sposób? Może kluczową będzie różnica w intonacji?

Zamyślił się.
Kiedyś, w trakcie imprezy, jego kumpel tłumaczył mu pewną ciekawostkę jezykową sprzed lat.
Otóż, na lekarzy zwykło się mawiać w czasie owym "pan/i doktor", choć większość tytułu doktora nie miała. Ciekawostką jest jednak, że język migowy, którym to ów człek był zachwycony - z natury ubogi, miał jednak wyraźnie rozgraniczone ideogramy (symbole wyrazów) "doktor" i "doktór", przez co pozwalał na dyskryminację lekarza od doktora nauk medycznych.
 
pan PiotruÅ› jest offline