-Zacznijmy od tego, że to już ci odpowiedziałem. Jak masz wątpliwości, to sobie przejrzyj moje rejestry z ostatnich kilku godzin. Nie potrzebujesz moje zgody do tego, ale jeśli ma ci to sprawić człowieku radość to wywarzaj otwarte drzwi, proszę śmiało... -w głosie Samuela brzmiała wyraźna nuta zdenerwowania, nie wynikająca jednak ze strachu, a po prostu z zirytowana namolnym intruzem. Gdyby ten człowiek zachowywał się jeszcze jakoś na poziomie, to może wywarły wrażenie na zblazowanym Adepcie, jednak jego dotychczasowe poczynania budziły w nim co najwyżej politowanie. Był świadom możliwości i siły tego osobnika, jednak w żaden sposób nie zmieniało to jego oceny w oczach Samuela.
-...a skończmy na tym że panna Anna przyszła mi przekazać pewne informacje, potem wyszła stąd nie do końca uprzejmie -tutaj na chwilę Samuel sięgnął ręką do stoliczka i napił się spokojnie swojej herbaty. Nie śpieszył się, dając nieznajomemu czas na przeanalizowane obcego mu zapewne terminu "uprzejmość" -do tego przy tym mnie obrażając. Zrobiła na mnie powiedzmy, mieszane wrażenie, tak więc wolałem sprawdzić co to za osoba. Wyrażam się mam nadzieje jasno, czy mam jeszcze raz powtórzyć... -popatrzył prosto w oczy nieznanego mężczyzny-Ja proszę pana, mam czas, nigdzie nie planowałem się ruszać...
-Może więc teraz pan wyjaśni to swoje wtargnięcie? - beznamiętnie dodał jeszcze zajmując się spokojnie dolewaniem sobie aromatycznego wywaru do kubka...
__________________ -Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.
Sate Pestage and Soontir Fel |