No, panowie szanowni, bardzo ładna dyskusja, którą z uwagą i przyjemnością śledzę. I dziękując wam za nią, chciałbym zwrócić uwagę, ze powoli staje coraz bardziej dynamiczna i postronnej osobie takiej jak ja zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do kłótni. Spokojnie panowie, spokojnie, tylko spokój uratuje merytoryczność tego wątku : P
I z góry przepraszam za niszczący tą właśnie merytoryczność offtop, ale to w Hyde Park w końcu : P
Pare moich myśli:
Co do alternatywnych form życia. Węgiel, krzem- tak. Siarka- nie. Nie jest w stanie tworzyć złożonych, aktywnych biologicznie struktur, nie będzie bazą dla -życia-.
Ad. zielonych ludzików... spotkanie ich wcale nie jest takie absurdalne. Konwergencja gatunków oznacza, że pewne formy, kształty ciał są optymalne do pewnych sposobów życia w pewnych środowiskach. Ergo: życie wielokomórkowe zbiornikach wody na innych planetach, czy nawet innych cieczy będzie przyjmowało zbliżone formy jak życie w tych samych środowiskach na ziemi. Także scenariusz z zielonymi ludzikami, jakkolwiek mało realny, wcale tak niemożliwy nie jest.
Jeśli chodzi o niewiedzę na temat rzeczy którym nie jesteśmy w stanie zaprzeczyć... Ależ oczywiście, że jest 1x10-36 szans na istnienie Latajacego Potwora Spagetti, niemniej, żeby poprawnie funkcjonować powinniśmy przyjąć pewną granicę prawdopodobności poniżej której nie będziemy traktować rzeczy na serio... inaczej naprawdę przyjdzie nam oszaleć rozpatrując wszystkie wymyślone przez nas głupoty.
Co do rzeczy astronomicznych, to nawet się nie będę błaźnił usiłując dyskutować z szanownymi introlokutorami (ale trudne słowo! widzicie jakie trudne słowo! jestem bardzo mądry, że go używam! prawda? prosze, powiedzcie, że jestem bardzo mądry T_T
)