Wątek: "Watchmen"
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2009, 01:20   #1
Michalius
 
Reputacja: 1 Michalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodzeMichalius jest na bardzo dobrej drodze
"Watchmen"

Już od piątku w kinach, jestem kilka godzin po seansie, może czas założyć temat? Tak, to chyba dobry pomysł

No jak dla mnie film jest jednak pewnym zaskoczeniem. Owszem, miał być dobry, ale jednak nie sądziłem że można tak dobrze zrobić film o superbohaterach. To jest jednak prawdziwy alternatywny świat. Zgodnie z zasadą "fantasy musi mieć sens" to ma sens. Nie jest to piękny świat. Superbohaterowie są też ludźmi. Nawet za bardzo. Jest ponuro i mrocznie przez większość filmu, niejednoznaczność moralna jest głównym motywem tutaj. Obok wątku głównego pokazano wiele można powiedzieć niepotrzebnych informacji. Wątków pobocznych o życiu każdego watchmena, szczegółów dla koneserów. Film w dzisiejszych czasach nietypowo długi (2:40 h), ale jednak nie nużący. Napisy na początku filmu nie są jedynie wypełniaczem który ma pokazać wszystkich aktorów, słowa Boba Dylana i retrospekcje naprawdę dobrze wprowadzają w klimat. Burzą dziecinny sposób patrzenia na superbohaterów, mówią nam brutalne "witamy w rzeczywistości" tak jak i reszta filmu. Zakończenie jest nieprzewidywalne, również niejednoznaczne moralne. Czy taki akt można wybaczyć? Ale czy można potępić znając skutki?
Muzyka jest kolejnym tematem godnym całych rozprawek. Ten film nie ma zwykłej ścieżki dźwiękowej. To jest, w dużym stopniu pewnie prowokujące, arcydzieło. Pierwsza scena, dwóch superbohaterów walczących, rzucających się nawzajem po pokoju, przebijających pięścią ścianę - a w tle leci "Unforgettable". Taki surrealistyczny jak dla mnie podkład utrzymuje się przez większość filmu, łączone są motywy z pozoru zupełnie nie pasujące do siebie. Ale jednak... Może będzie wychwalana, może zrównana z ziemią. Ale na pewno podkład tego filmu będzie zapamiętany.
Technicznie może nie będę się wypowiadał bo wielkim koneserem filmów nie jestem. Aktorzy jednak mi się podobali, pasowali do odgrywanych postaci, Rorschach pozostanie pewnie na długo w mojej pamięci gdzieś na podium obok ostatniego Jokera z Dark Nighta. Jedynie z Dr Manhattan coś jest nie tak, nie budzi w zasadzie żadnych emocji, a jeśli już to raczej nie te pozytywne. Efekty specjalne... są. Mi się podobały.

Ogólnie oceniłbym na... 9/10 może. Ten jeden punkcik odjąłem za przesadzoną scenę miłosną, oraz nadmierną brutalność. Latające flaki może i pasują tutaj, ale też nie przesadzajmy, obcinania rąk mogli mi jednak podarować.
 
__________________
if (Youre_Happy && You_Know_It)
{
Clap_Your_Hands;
}
Michalius jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem