Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2009, 09:01   #9
Bulny
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Hans, podczas gdy drużyna stała w oczekiwaniu na przybycie herolda, chciał w jakiś sposób rozluźnić pełną napięcia atmosferę, która wytworzyła się pomiędzy Norsami a jego kompanami. Nie do końca wiedział co uczynić, ale po chwili postanowił w jakiś sposób odezwać się do nieufnych tubylców. Tylko jak? Najlepszym pomysłem według niego byłoby przekazać Norsom że nic im z ich strony nie grozi, a nawet jeśli grozi to i tak póki co przybysze stoją po nieodpowiedniej stronie łuków. Człowiek przeszedł ostrożnie pod najbliższą ścianę, tak aby ludzie z północy myśleli, że w ogóle nie zdaje sobie sprawy z ich wzroku. Opierając się postanowił ułożyć jakiś tekst, który mógłby rzec im zanim przyjdzie herold. Po chwili jednak porzucił ten pomysł, gdyż zapomniał jak brzmią w tutejszym języku słowa „krzywda” i „obawiać się”. Z racji tego iż w pośpiechu i ekscytacji, zostawił na okręcie swój notatnik, nie mógł sobie teraz nim pomóc. Pomimo tego, iż zdołał już dobrze pojąć ten język nie posługiwał się nim tak samo dobrze. To jednak było kwestią jedynie praktyki, więc aby ją rozpocząć rzucił po Norsku słowa, które w jego rodzinnych stronach zawsze burzą dzielące ludzi mury:

- Muszę spróbować ich trunków, na pewno są wyśmienite…

Gdy skończył to mówić, okazało się że herold już przybył. Przekazywał coś reszcie drużyny, więc Hochenzollern podszedł bliżej chcąc się przysłuchać.

„Werglid? Thing?” – pomyślał - „To drugie to pewnie jakiś obrządek, a to pierwsze? Może synonim do przybycie, albo odwiedziny? Dla pewności nie będę ich używał” – potem ruszył tak jak wszyscy za Norsami, którzy prowadzili ich do miejsca zakwaterowania, mieszczącego się w centrum wioski.

Chatka, którą im ofiarowali nie była zła, choć można by rzec iż sprawiała wrażenie aż nazbyt prostej. Gdy herold ją opuścił, mężczyzna rozejrzał się po jej wnętrzu, które sprawiało wrażenie zwykłego domku, jakie często widuje się w biedniejszych częściach imperium, lecz jego wnętrze i wygląd mebli, delikatnie różnił się od imperialnych standardów. Człowiek chciał już usiąść na jednym ze stołków, lecz zdał sobie sprawę iż byłaby to pewnie obraza dla honoru Hallora, który właśnie rozmawiał z prowodyrem i fundatorem wyprawy, w której brali udział. Stanął więc, opierając się o część spadzistego zadaszenia chaty które, z tego co zauważył, w każdej Norskiej posiadłości opadało bardzo nisko. Ściany domostw przyjmowały wręcz rozmiarami nieduży płot.

Słowa wypowiadane przez tubylca bardzo wiele rozjaśniały w głowie człowieka. Wiedział już o co chodzi z tym tajemniczym „Thingiem”, o którym co chwilę już rozmawiano i zdawał sobie sprawę na czym to może polegać. Podsumowując, domyślał się już, że jeśli dzisiejszego wieczora się upije, nikt chyba nie będzie miał mu tego za złe. No może poza pracodawcą, który po ostatnim zdaniu Halldora, przyglądał się mu z niemałym szokiem.

Człowiek jednak spojrzał spokojnie w stronę obu mężczyzn. Choć, co prawda niezbyt znał panujące w Norsce obyczaje, to jednak wiedział iż czczenie przeróżnych bożków, czasem będących aspektami bogów chaosu jest tutaj tak popularne jak oddawanie czci Sigmarowi w Imperium. Hans w duchu miał nadzieję iż Schwarz nie jest jakimś Sigmarytą – konserwatystą. Mężczyzna tak zajął się podziwianiem tej przepięknej krainy, iż nawet nie pomyślał o żadnym planie ewentualnej ucieczki, lub walki. Mimo to jednak starał się być optymistą i ufać iż szok Kapitana ustanie tak samo szybko jak nastąpił…
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline