W zasadzie nie zostaje mi nic więcej jak tylko powiedzieć: Ok.
Przecież nie będę Ci robił z tego powodu żadnych wyrzutów. Wręcz przeciwnie. Dobrze, że w ogóle dałeś znać. Sesja na siłę to tylko strata czasu. Więc myślę, że w tym wypadku lepiej po prostu zakończyć na tym jak daję sobie szprycę i umieram na serce/zostaje zatruty/umieram z rozpaczy tudzież nudów/nagle pojawia się Vaul Dweller i wszystkich zabija.
Jestem zadowolony z gry, więc za bardzo nie mam czego żałować, bo o granie ostatnimi czasy nie muszę się martwić.
W sumie może to i lepiej. Od kiedy dostałem się do wszystkich sesji, do których wysłałem kartę, sam martwię się nieco o ilość swojego czasu.