Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2009, 19:32   #58
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Scott przyklęknął i słuchał spokojnie, tylko kiedy Esti wymieniła nazwę "Militech" przez jego zakamuflowaną twarz przebiegł trudny do rozpoznania i zinterpretowania grymas. Bez zniecierpliwienie zaczekał aż kobieta skończy mówić po czym sam się odezwał.
-Skończ z tym panem. Po prostu Scott. Tego ze zdjęcia nigdy nie widziałem na oczy. Katastrofy miesiąc temu też nie zauważyłem. Zauważyłem za to jedna kilka dni temu, nie dawno znalazłem wrak "Łani" pusty i wyczyszczony ze sprzętu, za to pięknie udekorowany rozbryzgami krwi. Nie sądzę żeby załga była w stanie oddalić się o własnych siłach. I nie sądzę żeby w tej chwili beztroskie grzebanie w laptopie na środku ścieżki było dobrym pomysłem...Powinniśmy odskoczyć co najmniej kilka kilometrów jeśli nie chcemy żeby zaraz koledzy waszego znajomego snajpera wsiedli wam na kark. Snajper zwinął się zamiast przyciskać was do momentu nadejścia grupy przechwytującej i to mi cholernie śmierdzi. Radziłbym jak najszybciej się stąd zwijać.
Scott mówił rzeczowym spokojnym tonem. Sam nie rozumiał dlaczego się w to wszystko pakuje... Chyba zwyczajnie przez ostatnie kilka lat miał za dużo spokoju i dlatego tak mu odbijało... Uzależnienie od strachu i adrenaliny? Możliwe... Ale naprawdę liczyło się tylko to, że teraz, właśnie w tej sytuacji gdy wiedział ze gdzieś w głębi tego lasu wrogi oddział tropi go i szuka żeby schwytać albo zabić, gdy w każdej chwili mógł się spodziewać kontaktu z wrogiem i gwałtownej szybkiej walki właśnie teraz naprawdę czuł, że żyje. Myśl o tym że czeka go długa może kilkudniowa zabawa w śmiertelną ciuciubabkę w tych dzikich porośniętych starym lasem górach wywoływała lekką euforie i delikatne podniecenie. Dym z papierosa nabierał smaku, barwy otoczenia zyskiwały głębię, kontury ostrość. Dawny leśny duch stawał się znów sobą, znów był w swoim żywiole gotów odszukać wroga i uderzyć tak żeby zabić.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline