"Pikawa"
Gdy tylko skin odszedł, Mateusz odetchnął- zaczęło się robić nieprzyjemnie, naprawdę nieprzyjemnie- a Gunther, mimo niezłych kontaktów z Pikawą, był skinheadem i to nieprzewidywalnym... Wyjął ponownie komórkę, wysłał kolejnego SMSa do Towera: "Potrzeba mi kasy, ile dasz?". Pikawa nienawidził prosić o pomoc- to poprostu niegodne jego, człowieka samowystarczalnego. Nie chciał być od nikogo zależny, prośba o pomoc to coś niegodnego- ale broń to jego marzenie...
Następnie Pikawa szybko wskoczył na motor- sytuacja była nieciekawa, Dzicy mogli zaatakować w każdej chwili. Pikawa żałował,że nie próbował dopytać Gunthera- ale pewnie nic więcej nie wiedział albo Pikawie nie starczyłoby pieniędzy na tą informacje...
Gdy już dojechał do siedziby gangu, skrzyknął wszystkich do holu, poczym- gdy większość członków gangu zebrała się wokół niego- ogłosił: Panowie, mamy problem. Nie dość, że te jebane komputery nie chcą się odnaleźć, Dzicy chcą wleźć w swoich burdnych butach do naszego pałacu... Nie pytajcie, skąd wiem- info z pierwszej ręki! Więc, na chwile obecną, Siwy, Malcik i Mongoł- mała pokuta za tą rozpierduchę w barze- siedzicie ciągle w Pałacu, chyba że będziecie komuś potrzebni! Musicie mieć szeroko otwarte oczy, uważajcie na każdego przechodnia... Rozumiemy się!?- Pikawa wykrzyczał z wielką satysfakcją na ustach. Taak, rządzenie było czymś, co Pikawa kochał...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |