Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2009, 16:30   #102
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Jeszcze u Charona...
Jędrzej Półgarniec;

- Charonie, przepraszam. Masz chwilkę czasu.
- Wszystko co mam to czas, odkąd wiosło mi zabrali... – uśmiechnął się smętnie.
- W sumie to pewnie nie często widujesz tu podróżnych.
- Dość często – odparł. – Tylko moją łodzią można dostać się na drugą stronę. No, chyba ze umiesz latać, hehe. Przybywają tu różni Twórcy. Od Kruka. Tacy Jak Wy. Żaden jednak nie wrócił z tamtego brzegu.
- Gdzie tu można dostać jakąś gorzałkę.
- Oj, na tych bagnach? Raczej nigdzie. To chyba lepiej, błędne ogniki same w sobie i bez pomocy alkoholu są utrapieniem.
- Może karczma gdzieś stoi w pobliżu?
- Niestety – rozłożył bezradnie ręce.
- A co to jest drzewo północne?
- Drewno tego drzewa należy do najtwardszych i najwytrzymalszych! – zachwalił. – To bardzo powoli rosnąca i rzadka roślina, bardzo cenna dlatego też. Nie widziałem nigdy żadnego w okolicy, choć przyznam szczerze, nie szukałem. Może wam uda się je odnaleźć...? Jest z wami leśny elf, więc macie szansę! Oto opis drzewa! – spojrzał na Isendira. – Kora jest lekko bruzdowana i wyraźnie ciemnobrązowa lub czarna. Pędy za młodu owłosione mięciutko, a gdy spada śnieg są oliwkowozielone. Liście składają się z listków, od 15 do 20. Listki są drobno piłkowane, podłużnie jajowate i nieco zaokrąglone u nasady, wierzchołek zaś mają ostry. Młode, są owłosione z obu stron, a stare tylko od spodu! Owoce są okrągłe, niewielkie, z zewnątrz zielone, i są jadalne. Całe drzewo bardzo silnie, pięknie pachnie, a zwłaszcza owoce i liście!

Isendir; Hm, gdybyś wiedział co to za drzewo, mógłbyś je odnaleźć!

Jędrzej;
- Czy ono ma jakieś inne atrybuty prócz tego że jest odporne na wodę i kwasy.
- Jest bardzo wytrzymałe! Tego wiosła praktycznie nie da się złamać!
- Znaczy się czy można je normalnie obrabiać.
- Oczywiście!
- Myślę sobie że nie trzeba w końcu Józia wkurzać i sami zrobimy co tam trzeba...
- Gdybyście tylko znaleźli to drzewo! – ucieszył się.
* * *
U Józia na imieninach...
Isendir;

- Ej, ty!
- Huuum?! – ogr zrobił komiczną, zdziwioną minę i drapiąc się jednym paluszkiem po głowie rozejrzał się głupkowato, aż spojrzał pod nogi.
Z widoku ogra, zza jego wielkiej oponki-brzuszyska, wystawały tylko twoje elfickie uszy.
- Elf? – zdziwił się, oglądając cię parodyjnie z każdej strony. – Nie mieć czasu dla elfa, elf iść teraz, nie przeszkadzać w zabawie!
- Słuchaj, no. Nie mam zamiaru owijać wszystkiego w bawełnę, więc powiem wprost.
- Huuum?! – dłubał w uchu.
- [...powstrzymujesz mdłości] Potrzebujemy "twojego" wiosła. I to w trybie natychmiastowym...
- Y-UM! – niezadowolony ogr pokręcił głową, obronnie przyciskając do siebie wiosło. – Wiosło moje! Elf iść i dać spokój, elf nie zabawny! – obrażony, odwrócił się zadem [z wielkim trudem, ale nadal udaje ci się powstrzymać mdłości]
- Wokół siebie masz pełno innych drzew więc możesz wyrwać sobie jakiś inny "patyczek" do trzaskania tych muszek
- Elf głupi! – zły już teraz Józio podszedł do mniejszego drzewa i z wściekłym sapnięciem wyrwał je z korzeniami.
Z zimną krwią patrzyłeś jak ogr uniósł z łatwością drzewo. Józio tymczasem nadął policzki jak obrażone dziecko i z całych sił trzepnął koroną drzewa o ziemię. Z dala od ciebie i reszty drużyny, na szczęście. Uniósł kikut z połamanymi gałęziami.
- Elf widzi?! – bąknął Józio. – Drzewo złe, drzewo się łamać, bah i zepsute! Wiosło się nie łamać! Elf nic nie wie, elf już sobie iść!
Kurcze. Pomysł z zastępczym patykiem był genialny, niestety przy gabarytach i sile ogra drzewa, owszem, łamią się! Aczkolwiek, może dałoby się zainteresować ogra inną zabawką...?
- UHU ChŁE Chłe! – ork odzyskał nagle humor.
Rozległy się głośne huki uderzenia, obejrzałeś się na Barbaka.
- Ork zabawny, ork kumpel to tłuczenia komarów! – pochwalił ogr. – Elf iść, elf nie umie się bawić!

Ogr zerka na was wrogo, nadęty i obrażony, czekając tylko aż sobie pójdziecie. Jedynie na Barbaka spogląda przyjaźnie i z zainteresowaniem, próbując chyba podejrzeć coś z orkowej techniki rozplaskiwania komarów.
Cały czas zastanawiacie się też nad opisem drzewa podanym przez Charona. Może jest szansa, aby je odnaleźć, Jędrzej wygląda na kogoś, kto zna się na rzeźbiarstwie [czyżby miał wśród przodków zdolnego kowala run?]
E...?!
Ciszę nocną przerwał głuchy huk, a ciemne niebo, gdzieś daleko, ponad lasem, po drugiej stronie rzeki, zostało rozświetlone przez blask eksplozji.


* * *
Tam gdzie drowy mówią dobranoc...
Nizzre, Kall`eh, Ray`gi, Rodriges, Pluszak oraz Fufi
doszli jakoś do porozumienia i chwilowego zawieszenia broni za sprawą pchły the dyplomaty. Stoją sobie w deszczu, w nocy, gadając i poznając siebie nawzajem. Elfka próbuje obudzić drowa, ale Ray`gi najwyraźniej potrzebuje jeszcze trochę ‘beauty sleep’. Kall`eh wyleczył się już z paraliżu i ma sie dużo lepiej, zatem rozgląda się po okolicy.



Nic ciekawego. Las jak las.
* * *

Gdzieś tam...
Szamil;

- Odrzucam wszelkie zasady...
- Huh?!
- Powstrzymaj go!!! – wrzasnął mag, zajęty trzymaniem bariery.
Łowca w lisiej czapie wahał się dłuższa chwilę, nie spiesząc się szczególnie do konfrontacji z ‘demonem’. Ostatecznie jednak z kozikiem z ręku i skrzekliwym wrzaskiem na ustach rzucił się ku tobie.
- ...magna blast!
Kula ognia zahuczała, mężczyzna w czapie odskoczył z nieludzkim wręcz jazgotem. Wściekły mag obrócił się ku ognistemu pociskowi, próbując powstrzymać go swym kosturem, jarzącym się zielonym światłem. Ogień rozbił się o jego laskę, mag warknął wściekle, opuszczając ramę i palącym się rękawem, w panice próbując strzepnąć płomienie drugą ręką. Na odsłoniętym przez wypalony materiał ramieniu ujrzałeś dziwny tatuaż.
http://images29.fotosik.pl/256/ad5bd18263f1ec56med.jpg

Klosz zasłony padł i Chmurek zaatakował z furią. Mężczyzna w czapie zaciekle wymachiwał kozikiem, próbując go zranić.
- Tendril!!! – wrzasnął mag, rozpaczliwie szykując osłonę prze kolejnym atakiem rozwścieczonego elfa.
- Sprzeciwiliście się mi! Temu, który jest manifestacją woli Zniszczenia!
- Tego nie idzie trafić!!! – zasapany łowca w czapie siekał kozikiem, Chmurek odlatywał w unikach to na lewo to na prawo, w gorę, w dół... Thingy!!! Bierz go!!!
Rozległo się wściekłe ujadanie, niby ogromnego psa, a z gąszczu wyskoczyła wielka bestia!
Helldog by ~nachtwulf on deviantART
- Zabij to, raz a porządnie!!! – rozkazał zdyszany łowca.
Chmurek i Thingy kłębili się w mroku nocy i deszczu, w skomplikowanej kombinacji ataków, skoków i uników. Mag, rozpaczliwie wystawiając na chłodzący deszcz swe przypalone ramię, skupiał się z trudem na inkantacji. Wypaliłeś kolejny pocisk w jego piękną facjatę! W ciemnościach, tuż przed magiem, błysnęły nagle złote ślepia! Kula ognia rozbiła się o mglista postać zasłaniająca swego pana!
Tendril: Shadowform by ~nachtwulf on deviantART
- ...i wchłoń wrogów moich!!! Earth blast!!! – mag dokończył inkantację, wskazując końcem lagi ziemię pod twoimi stopami.
Oślepiająca eksplozja i krzyk mężczyzny w lisiej czapie zakończyły to miłe spotkanie.


Ocknąłeś się leżąc w niewielkiej grocie, czy raczej dole. Sufit zawalił się po tym jak tu wpadłeś, do tego pięknego dołu, o ścianach ze skał, kamieni, i błotka. Wraz z tobą wpadło tu też sporo ziemi i leśnej ściółki. Utknąłeś więc w dziurze, głębokiej na jakieś 20 metrów, szerokiej na 3 metry.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 15-03-2009 o 22:09.
Almena jest offline