Aidan przyjął pomoc Estelli, nie mówiąc ani słowa. Po prostu patrzył, jak przygotowuje strzykawkę, krzywiąc się nieco, gdy wbiła mu ją w zgięcie ramienia. Zresztą, ona też chyba nie chciała gadać.
Dlatego patrzył dalej, jak sprawdza jego prowizoryczny opatrunek na udzie. Jej palce poruszały się szybko, trochę niewprawnie i może nieco zbyt nerwowo. Co akurat nie powinno dziwić, zważywszy na fakt, że jak dotąd stracili połowę składu grupy. Tę połowę, która miała jakiekolwiek pojęcie o tym, co się tutaj dzieje.
Spojrzenie Estelli było... intrygujące. Nie zdążył jednak zastanowić się nad tym głębiej, gdyż sama przerwała ciszę, proponując morfinę. - Nie, dzięki, mam edytor. Powinien sobie z tym poradzić... - mruknął w odpowiedzi i potrząsnął głową. "Czterdzieści siedem godzin z hakiem. Pewnie tyle ma działać to coś ze strzykawki..." - stwierdził. "Kawał życia..." - dodał cynicznie.
Przyjął piersiówkę rzuconą przez Razora, powąchał, po czym pociągnął solidny łyk. Zakrztusił się. "Mocne diabelstwo"
Miał już przekazać trunek Estelli, gdy Razor rzucił coś o zgonie Hopkinsa i O'Neill. Spojrzał zaciekawiony na Stephens.
Kobieta wybuchła, rzucając mięsem na prawo i lewo. Jej logika była trochę naciągana, ale całkiem do przyjęcia. Thorn sam miał na pieńku z paroma ludźmi, których tożsamość chwilowo została nieujawniona. Jeśli Hopkins z O'Neill trafiliby na jego czarną listę, to sam by ich pozabijał. A jeśli nie? To cóż, nie będzie po nich płakał.
Właściwie, to miał gdzieś to, że ktoś zginął. W końcu to nie była jego babcia, czy jakaś ciotka. To było jak strefa zero w Night City. Żyjesz. Umierasz. Nikt nie pamięta martwych. Na razie żył, a to było coś.
Drugą pocieszającą rzeczą było to, że jego wszczepy wracały do normy. Znaczy - serum zaczyna działać. Jeszcze parę chwil i będzie mógł samodzielnie dokopać paru osobom, które mu się naraziły. Już się cieszył na samą myśl.
Kiedy Scott skończył swoją oszczędną wypowiedź, podniósł się z ziemi. - Jestem za. Zwijajmy się stąd, przyczajmy na noc i przed świtem ruszymy w stronę Głów. - powiedział. - Snajper musiał zostawić jakieś ślady. Poza tym i tak mamy poszukać Fishera, a przy okazji laboratorium. A coś mi się wydaje, że jedno może być z drugim cokolwiek powiązane - dodał.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |