Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2009, 13:42   #7
Biskup
 
Biskup's Avatar
 
Reputacja: 1 Biskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumnyBiskup ma z czego być dumny
Dopiero będąc już w miarę blisko, możecie ocenić dokładnie liczebność nieznajomych. Dwaj przygarbieni mężczyźni, ciasno opatuleni płaszczami siedzą na koniach, wyglądają na trochę zniecierpliwionych. Dwaj kolejni stoją w błocie na trakcie i właśnie podnoszą z ziemi jakąś kobietę. Ma nienaturalnie wykręcone ręce do tyłu, możliwe, że jest związana. W miarę jak się zbliżacie do waszych uszu doszły strzępki rozmowy, niestety zbyt cichej by dało wychwycić się sens.

- Hej tam! Kto zacz?!

Mężczyźni są tak pochłonięci swoją „robotą”, że dopiero głos Jaśmina uświadamia im waszą obecność. Wyglądają na trochę spłoszonych i zaniepokojonych nieproszonymi gośćmi. Jeden z jeźdźców położył dłoń na rękojeści mieczy, mężczyźni podtrzymujący kobietę zamarli bez ruchu i spojrzeli pytająco drugiego jeźdźca, prawdopodobnie przywódcę grupy. Ten spokojnym ruchem ręki uspokoił towarzyszy i podjeżdża kawałek w waszym kierunku.

- Kennet i jego wesoła kompania! Wybaczcie nam Panowie, żeśmy się tak na środku drogi zatrzymali, ale nasza towarzyszka miała nieszczęśliwy wypadek. Na szczęście trochę się tylko potłukła. No ale nie ma co stać na deszczu, Bremont jest już blisko, jak mniemam tam właśnie zmierzacie, więc jedźcie dalej, my sobie poradzimy. - głos mężczyzny jest lekko zachrypnięty ale życzliwy.

Po tych słowach zjeżdża też trochę na bok byście mogli swobodnie przejechać.
 
Biskup jest offline