Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2009, 18:54   #109
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Szczerze mówiąc spodziewał się takiej reakcji ogra. Jednak Isendira trochę zamurowało widząc z jaką łatwością wyrywa "patyczek" razem z korzeniami. Silne to to jest.
Elf nie miał zamiaru więcej czekać, a i nie chciał rozeźlić bardziej "tymczasowego właściciela wiosła" gdyż ten zafascynowany był tym co robi Barbak. A robił dokładnie to samo co wcześniej ogr. Klepał swoją "packą" przebrzydłe komarzyska.
Isendir stał koło swoich kompanów. Czekał aż coś oni zrobią. Nagle usłyszał niezrozumiałe dźwięki. Klekotanie? A może coś innego? Nieważne co to był za dźwięk. Był pewny że ktoś się zbliża. Nie pomylił się.
Jego oczom ukazał się dziwny widok. Ku nim pędził olbrzymi pająk. Szczerze mówiąc nie miał ochoty na kolejną walkę. Jednak chwilę potem ujrzał na owym pająku jeźdźca. Kobietę. Na dodatek elfkę! Skądś ją znał. Czy to nie ona...
Wraz z elfką był ich przyjaciel Kall'eh, jakiś dziwny stwór oraz... Tak. To na pewno on! Ich wielka zguba. Ray'gi!
Ucieszył się na jego widok jednak on nie mógł odwzajemnić tym samym. Leżał nieruchomo. Był razem z elfką. Gdzie on się podziewał?
Elfka przyszła mu z odpowiedzią na pytanie, choć nie zadane. Odnalazła drowa na bagnach i zajęła się nim.
"Miło z jej strony. Choć nie codziennie wygląda jak na kobiecy "okaz" elfa. O ile pamiętam to u nas tylko i wyłącznie elfki zajmowały się domem i zabawą. Ta tu to kompletne przeciwieństwo. Choć trzeba przyznać że jest dość urodziwa."
Podeszła do niego. Nie spodziewał się tego. Nie znał jej.
- Co się tu wyrabia, Toror’amin? -spytała.
"Jak ona siędo mnie zwróciła? Co to znaczy? Skąd ona pochodzi?"
- Wybacz mi ale także bym chciał wiedzieć. Wiem tylko tyle że musimy odebrać temu tutaj wiosło- wskazał na ogra.- Wybacz mi brak totalnej kultury. Jestem Isendir.
To powiedziawszy skłonił się przed nią.
- Ciekawego masz wierzchowca, nie ma co. Wybacz jednak że was na chwilę opuszczę. Muszę trochę odpocząć.
Było to kłamstwo. Isendir jak najszybciej chciał się oddalić od elfki. Przypominała mu Amirę. I... to okropne ale stwierdził że urodą mogła by spokojnie konkurować z jego ukochaną. Chciał być...
Chciał być sam. Ruszył przed siebie i przystanął dostatecznie blisko by słyszeć co się u reszty dzieje.
Usiadł na ziemi, miękkiej gdyż cała porastała mchem. Wprawdzie podmokłym, przez co wilgoć przesiąkała spodnie przynosząc okrutny chłód, jednak wygodnym. Elf założył palce na skroń i zaczął mówić sam do siebie. Chciał przegonić myśli o nowo przybyłej towarzyszce.
- Wszystkim bestie już się ukazały. Przyszły do nich gdy byli w potrzebie! Gdzie jest mój stwór?! Gdzie on jest?
Efekt tych słów był natychmiastowy. W jego głowie odezwał się głos. Na początku myślał że to Kruk się do niego zwraca jednak potem odrzucił tę myśl. Był to inny głos. Cieplejszy.
- Czemu się twoja bestia nie ukazała? Zadajesz dziwne pytania elfie. Toć to jej jeszcze nie wzywałeś. Ona jest blisko i czeka. Czeka i jest gotowa na głos swego pana. Może przyjaciela? Czeka i chce być wzywana jednak nie przyjdzie sama. Jest inteligentnym stworem i nie chce się naprzykrzać swoją osobą.
Isendir palnął się w czoło. Jak mógł być tak głupi. Od dawna chciał ujrzeć swoją bestię jednak nigdy nie wypowiedział tego na głos.
- Nie wiem kim jesteś ale masz rację. Dziękuję Ci!-urwał.
Spojrzał w dal. Na te cudowne drzewa otaczające go zewsząd. Na tą zieleń. I zawołał.
- Przybądź mój stworze. Przybądź gdyż potrzebuję twojego towarzystwa!
Nie kazano mu długo czekać. U jego nóg w mgnieniu oka pojawił się stwór...

Stał przed nim zwyczajny wilczur. Zaniepokoił się trochę. To miał być jego stwór. Każdy ma coś odmiennego. Nie spotykanego. A on? Zwyczajny wilk, ot co.
Dziwny głos jakby czytał w jego głowie jak w otwartej księdze.
- Może wygląda na normalnego wilka ale jest on bardzo przyjacielski. Pomoże ci w każdym momencie nawet za cenę życia. Dziwisz się czemu twój stwór jest taki "pospolity"? Taki zwyczajny? Jest on odzwierciedleniem twojej duszy. Twojego serca. Jesteś związany silnie z naturą. Dlatego też masz "zwierzaka" który będzie ci przypominał skąd jesteś i dlaczego TU jesteś! Zapamiętaj to.
Isendir uśmiechnął się. Pogłaskał wilka po głowie a ten polizał go po twarzy. Elf roześmiał się i objął przyjaciela.
- Wybacz że kazałem ci czekać. Wybacz mi... Elirze.
Elir. W jego plemieniu takim określeniem nazywano najlepszych przyjaciół. Isendir wiedział że trafnie wybrał imię tak wilka.
- Chodź, Elirze. Idziemy do reszty.
Szli tak razem w stronę innych przyjaciół. Przyjaciel z przyjacielem. Na twarzy Isendira zagościł szczery uśmiech. Miał przecież kogoś kto mu nigdy nie wbije przysłowiowego noża w plecy.
 
__________________
Nobody know who I realy am...

Ostatnio edytowane przez Faurin : 17-03-2009 o 18:57.
Faurin jest offline