Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2009, 22:09   #110
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Czekał na pozycji dogodnej do ataku, ale pozostali po raz pierwszy przyjemnie go zaskoczyli. Choć początkowo ich metody nie wydawały się najlepsze i wyraźnie prowadziły do konfliktu, to najwyraźniej niski intelekt ogra im sprzyjał. Były dość duże szanse, że sprawa zostanie załatwiona dzięki dyplomacji a nie, jak to zwykle bywało, dzięki sile oręża. Uzjel, choć był wojownikiem to jednak nie przepadał za walką, jeśli tylko sprawę dało się rozwiązać polubownie

Barbak dość dobrze dogadywał się z ogrem, być może dzięki jakiemuś rasowemu pokrewieństwu. Mimo wszystko ogr nie był jednak w stanie zdobyć wiosła. Pewne nadzieje dawała znajomość roślin, jaką dysponował chłop z Męczyworów, na efekt musiał jednak zaczekać

Chwilowo nie miał nic do roboty. Jego zdolności nie były w stanie przynieść porządanego rezultatu. W teorii mógł odebrać ogrowi wiosło bez walki, jednak musiałby posunąć się do użycia swoich mocy. Nie miał ochoty robić tego jednak przeciwko komukolwiek, kto nie jest wrogo nastawiony. Wolał pozostawić do działaniu pozostałych, samemu pozostając jako wsparcie gdyby coś poszło nie tak.

W międzyczasie na polanie zjawiła się elfka, używając pająka jako wierzchowca. Uzjel domyślał się, że może to być jej bestia. Skinął Nizzre lekko głową na powitanie. Eflka przywiozła ze sobą drowa, który zagubił się gdzieś już na początku ich wyprawy. Jeśli o niego chodziło to niewiele go czarnoskóry obchodził i równie dobrze elfka mogła go dla siebie zachować.

- Możesz się śmiało nim zaopiekować. Jest on nam mniej towarzyszem, niż ten ogr, z którym uroczo bawi się Barbak

***
- Mam pytanie
- Mów, Uzjelu...
- Czy jestem pierwszym, kogo przeznaczyłeś do tego zadania? Wiem, że mój ojciec i dziad byli pod twoją kontrolą, ale z tego co wiem nie wysyłałeś ich nigdzie, praktycznie nie ingerowałeś w ich życie. Czekałeś tyle czasu, a teraz nagle zależy ci na szybkości
- Cierpliwość jest cnotą... Przywykłem do czekania, do ukrywaniu w cieniu swoich zamiarów i nakłaniania innych, by zrobili wszystko za mnie. Twój ojciec i dziad nie byli odpowiedni do moich planów, także czas im nie sprzyjał. Ty za to jak na razie jesteś idealny, dlatego wysłałem cię po szable. Zależało mi, byś wziął udział właśnie w tej próbie ze względu na starych znajomych
- Znajomych? Co masz na myśli?
- To dawne dzieje... skup się lepiej na zadaniu, które cię czeka
- Jeszcze jedno pytanie, bardziej osobiste. MogÄ™?
- Niech stracÄ™... pytaj
- Czy kiedykolwiek przegrałeś? Czy poznałeś smak porażki, cyz przez brak jego znajomości nie uwzględniasz, że twoje plany się nie powiodą?
- Przegrałem jak dotąd dwa razy i wątpię, bym przegrał jeszcze kiedykolwiek. Raz, dawno dawno temu przegrałem, by urodzić się na nowo. Drugi raz przegrałem, by dostać się do zaświatów. Jednak żadna z tych porażek nie doprowadziła do krachu moich zamierzeń, wręcz przeciwnie. Obydwie przegrane popchnęły moje zamiary o wiele dalej, niż się spodziewałem. I obydwie były piękne
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline