Siedząc w fotelu w "publicznej" części swego gabinetu, spoglądał na Finney. Bał się o nią. I jeszcze długo będzie musiał się bać. Dominik uderzył. Nie chciał go jeszcze zabić, Stańczyk zdawał sobie z tego sprawę - gdyby to było jego celem, przygotowałby zdecydowanie gorszą pułapkę. W końcu co takiego mu się stało? Parę ran, parę oparzeń. Typowe zachowanie w stylu jego ojca. To miała być lekcja. Pokory? Nieufności?
I jaką rolę odegrało w tym wszystkim lustro? Ta kobieta? Kim była?
Cicho westchnął. Być może wyniki śledztwa Alexandra pozwolą mu dowiedzieć się czegoś konkretniejszego. Miał nadzieje jeszcze raz porozmawiać z Singiem, najlepiej w towarzystwie któregoś z Brujahów. Wtedy dowie się wszystkiego. Zadba o to.
W tym czasie w rezydencji rosły nowe sekrety... - Finney, najsłodsza, mam prośbę... - odezwał się spokojnym, cichym głosem. - Jak zapewne się zorientowałaś, panna Ortega z panem Lipińskim mają przed nami sekrety. A to bardzo niegrzecznie ukrywać coś przed gospodarzem w jego progach...
Złośliwy uśmieszek pojawił się na twarzy wampirzycy. Wiedziała, że coś wymyślił. Podziwiała go właśnie za to, uwielbiała umysł swojego ojca, maszynę tworzącą kolejne intrygi, analizującą cały świat w powolny, konsekwentny i chłodny sposób. Dla dziewczyny ten starzec był nie tylko księciem, a również królem. Jej królem. - Zapewne pamiętasz ten zestaw odbiorników na piętrze, który dawniej obsługiwał Walter... Wydawało mi się, że poza obrazem potrafi on także przekazać dźwięk. A jeden z tych dźwiękołapów... - Mikrofonów? - Tak, właśnie, mikrofonów. Jeden z nich powinien znajdować się zaraz obok naszej parki. Jeśli mogłabyś odszukać i oddzielić od reszty te nagrania... Cóż, mielibyśmy piękny seans, prawda? - uśmiech pojawił się i na twarzy Roberta. Córka odczekała jeszcze chwilę, po czym ruszyła na piętro. Aligarii poczekał chwilę i, po zapoznaniu się z efektami jej "misji", udał się na spoczynek. Tym razem nie w książęcej sypialni - po zdarzeniach tej nocy parę następnych dni wolał spędzić w ukrytym i niedostępnym dla nikogo poza nim i Finney gabinecie. Na kanapie w końcu też można było odpocząć...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |