Hmmm... A ja nawet mam pewien scenariusz na Zachodzie.. Może troszeczkę odbiegać od tego co opisał Tolkien, ale z grubsza jest tak samo. Na Zachód możnaby było wcisnąć najłatwiej elfów, nie? Ale jeśli, załóżmy, bohaterowie przylecieli by na smoku... Jednak nie znali by prawdziwej tożsamości smoka. Smok usiadłby na skale, a po chwili... strząsnął bohaterów i poleciał w stronę słońca.. Po kilku minutach niebo pęknie, a z bezdennej, czarnej pustki zaczną wylatywać rydawany potępionych dusz. Bohaterowie musieli by odnaleźć potężny artefakt, oko Eru, nim będzie zav późao. - Taki scenariusz (zarys scenariusza) mógłby oddać niesamowitą atmosferę Zachod - chociaż atmosfera na zachodzie nie musi być wcale niesamowita. To znowóż tylko pomysł ;
.