Idący z tyłu Bruggbuhr słysząc słowa Alexandra doznał nagłego olśnienia. Myśl przyszła mu do głowy nagle i niespodziewanie, a w dodatku była całkiem szalona. Mimo to odważył się wypowiedzieć ją na głos. - My, voroxy jesteśmy z natury o wiele bardziej odporni na trucizny, niż ludzie. W mojej bransolecie prawie na pewno jest trucizna identyczna, co w waszych, więc może gdyby udało się znaleźć dobrego medyka, który działa w szarej strefie? Mielibyśmy wtedy szansę dowiedzieć się więcej. Nie wiem czy to ma sens, nie znam się na tym. Warto jednak spróbować, chociaż żeby dowiedzieć się od jednego z nich czy jest możliwość, żeby znaleźć jakąś odtrutkę ...
Dobrze wiedział, że nie ma na to szans i jeśli jest bransoleta zaprojektowana dla jego rasy, to i trucizna też jest dla niej przeznaczona. Mimo to świetnie rozumiał, że coś trzeba zrobić. Chciał wierzyć, naprawdę chciał wierzyć w to, że jest wystarczająco silny aby z pomocą sprawnego lekarza oprzeć się trutce z bransolety.
Ostatnio edytowane przez QuartZ : 21-03-2009 o 21:56.
Powód: Poprawki stylu, sens utrzymany.
|