Wątek: DnD 4 edycja
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2009, 14:37   #64
K.D.
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Cytat:
Skoro nie zrozumiałeś treści linka, który sam podałeś...
Wiesz, zawsze jest możliwość że mam go, no wiesz, w dupie, no...

Cytat:
bardziej mi to przypomina WoWa, niż stare dobre DnD
No i wszystko jasne
Ten pan nie wie, co to jest 'stare, dobre DnD'. Ten pan urodził się po 72' roku? Ten pan myśli, że 'stara i dobra' jest edycja 3.x. Gdzie jest Jarl Fra Oslo, kiedy jest potrzebny?
No ale mniejsza. Dla jednego 'stare i dobre' będzie Points of Lightowe FR, dla innego edycja 3.0 Po prostu coraz bardziej grzęźniesz, zwłaszcza przyznając się, że 4ed. przypomina Ci WoWa - to już nie jest kwestia gustu, tylko braku percepcji. Tym bardziej oznacza to, że nie polubiłbyś 4ed. nawet gdyby 3ed. ugryzła Cię w tyłek i uciekła z Twoim lewym pośladkiem, podrygującym jej w zębach. Ograniczasz się straszliwie moim zdaniem, bo 4ed. to kawał dobrej zabawy, tylko trzeba się dać jej trochę czasu. Ale, jak już mówiłem, sztachetami nikt Cię za to nie obije.
Gratuluję Ci, Cosm0, dobrych graczy. Tak jak Ty mówisz że grasz, to grałem może przez pierwsze 3, 4 lata. Potem zaczęła się zabawa z torrentami, każdy miał dostęp do +/- 50 podręczników, honorem było stworzyć postać, która może zabić wszystko co rzuci na ciebie MG, łącznie z innymi graczami. 3ed. w mojej grupie zaczęła przypominać Celebrity Deathmatch, mechanika i świat nie miały przed nami tajemnic. Zmieniłem grupę, zmieniłem edycję, wszyscy uczyli się grać w nowym systemie od nowa. Jest świeżo, jest świat, którego wcześniej nie było, koniec z batalionami postaci epickich, nie ma 5 podręczników potworów, Elminster to mieszkający w młynie szaleniec, Jaśniejący Rorn Furia jaśnieje jak nigdy dotąd, a mechanika kopie tyłki i sadza bratki. 'Zero szopki z odgrywaniem' - to już zależy od MG. My grubo odgrywamy - starych nawyków nie zabiliśmy. Po prosta walka jest *dużo* ciekawsza. Na upartego można ją rozgrywać nawet na kartce papieru w kratkę(zdarzało się i tak), a odgrywać tak samo jak w 3ed.


A tak dla ciekawskich - od 1972 roku sprzedaż książek do dedeków, wszystkich edycji, to około 6 milionów. Ilość zarejestrowanych kont w WoWie - 11 milionów, od 2004 roku. Gdyby WotC się na nim wzorował, to bym im się kurde nie zdziwił


A DnD, kiedy powstało, to przecież było praktycznie Indie - oD&D to przecież BYŁA planszówka z elementami odgrywania(powstało wszak na bazie Chainmailu)! Zasięg czarów odliczano w 'calach na stole', czarodzieje biegali z linijkami, kątomierzami i kulami ognia wyciętymi z tektury. Grognardzi pamiętają, że tak naprawdę 4ed. bardziej przypomina 'stare, dobre dedeki' niż edycja 2, 3 i 3,5 razem wzięte i na sterydach
 
__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"
K.D. jest offline