No prawda, ale gdyby te dusze były w stylu Armii Umarłyc? A smok... No cóż... Mógłby udawać dobrego (w takim wypadku postacie nie mogły by być zbyt wykształcone..) albo za omocą Oka Eru zmieniać postać na np. Grzdęka, smoko-żuko-motyla, którego nie opisał Tolkien... Oba rozwiązania są niestety naciągane, ale Oko Eru, pozwalające na zmienianie postaci (niekoniecznie na Grzdęka)mogło by się przyjąć...