... No a poza tym teraz wszystkie najbardziej klimatyczne odcinki idą się...
Np. w "33" coś, co było wymysłem Szóstki który w dziwny sposób się sprawdził (nawrócenie Baltara
i decyzja o zniszczeniu "Olympic Carrier'a" ), teraz jest rzeczywiście "wolą boga" ;/...
A ja bym wolał takie zakończenie:
Koloniści lądują ok. 2000 roku przed naszą erą i zakładają miasto. My to miasto współcześnie nazywamy Atlantydą
.
Oczywiście dochodzi do katastrofy, a niedobitki Kolonistów osiedlają się na kontynencie (być może jako archetypy bogów - Atena, Apollo itd.).
Akcja przenosi się potem do teraźniejszości, gdzie nasi archeolodzy dokonują wielkiego odkrycia - odkopują Atlantydę.
Finał wg. mojego konceptu kończyłby się pokazaniem ziemskich okrętów (może i battlestarów) nad Capricą.
Wiem, że to trochę śmierdzi Stargate Atlantis, ale i tak jest lepsze niż to, co nam dali.
BTW, po tym zakończeniu można teraz zgrabnie połączyć uniwersum BSG (nasza przeszłość) i Terminatora (nasza przyszłość
) - "All this has happened before, and all of it will happen again"
.