Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2009, 18:12   #66
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
-„Coś tu nie gra…”- pomyślał patrząc na ulicę przez szybę autobusu. Czół, że coś jest nie tak. Nie mógł konkretnie powiedzieć, o co chodzi, ale wiedział, że coś się święci.

Eric nigdy nie lubił być stawiany w niejasnej sytuacji. Drażniła go niewiedza, zwłaszcza w takich przypadkach, kiedy owa wiedza jest przez niego jak najbardziej pożądana. Do tego wszystkie dochodziła świadomość, że i został podświadomie wciągnięty w jakiś burdel, o którym nie miał pojęcia.

Działanie drinka, który ufundowano mu w „IX” straciło na mocy, gdy Eric wysiadł z autobusu. Noc była stosunkowo zimna, a powietrze rześkie. W końcu doszedł, lekko skulony, z rękoma w kieszeniach do klatki swojego bloku. Jedyne, o czym teraz myślał to ciepłe i miękkie łóżko.
Idąc po schodach, nagle zauważył, że coś, a raczej ktoś na niego leci. Odskoczył w bok i instynktownie wyciągnął ręce z kieszenie, unosząc je do góry, na wysokość twarzy. Okazało się, że był to mężczyzna wychodzący od uśmiechającej się w stronę Erica sąsiadki, mieszkającej 2 piętra niżej. Chłopak odwzajemnił uśmiech, po czym udał się do siebie.

W końcu dotarł do mieszkania. Otworzył drzwi kluczem i wszedł do środka. Kurtkę i buty zdjął dopiero w salonie. Rzucił wszystko na fotel i wszedł do kuchni, aby się czegoś napić. Nie mając już na nic ochoty położył się i zamknął oczy. Sen przyszedł bardzo szybko.

Sen, koszmar. Kiedy się przebudził w środku nocy sam nie wiedział, czym to było. To chyba niezbyt normalne, kiedy śni się komuś śmierć kolegi z pracy, którego się praktycznie nie zna…
Chwile później, Gower poczuł swąd spalenizny, dochodzący gdzieś z kuchni. Zerwał się natychmiast z łóżka i pobiegł, aby to sprawdzić. Kiedy stanął przy kuchence, wydało mu się, że zapach przypomina bardziej jakieś kadzidło. Ale niby skąd się do cholery wzięło w kuchni? Nie mogąc doszukać się źródła zamieszania po prostu otworzył okno, aby wywietrzyć zapach. Wolał mieć pewność, że nic poważnego się nie dzieje, dlatego wyjrzał przez drzwi na korytarz, jednak i tam wszystko wyglądało dobrze.
Ponownie do jego uszu doszedł przypadkiem fragment czyjejś rozmowy. Uśmiechnął się do siebie, ponieważ ostatnio bardzo często mu się to zdarzało.

-Seans psychologiczny w środku nocy?- parsknął- Co się dzieje z tym światem.

Zamknął drzwi i okno, poczym położył się spać.

***

Nad ranem czuł się bardzo wypoczęty. O dziwo. Udało mu się nawet wstać trochę wcześniej, bo kiedy podniósł się z łóżka było dopiero parę minut po 9.
Wziął prysznic, a następnie zabrał się za śniadanie. Jedząc przed telewizorem nagle przyszło mu coś do głowy.
W jego śnie Długi rozbił się- nie da się ukryć- szybkim samochodem. Z tego co wiedział Kurt też lubił prędkość...

-O czym ty myślisz- zganił sam siebie po cichu- Cała ta afera z Webberem źle na mnie działa.

Istotnie w ciągu ostatnich kilku dni, jego życie zmieniło się w jeden wielki „zbieg okoliczności”. Doszedł do wniosku, że nadszedł czas poznania kilku odpowiedzi. Chwycił za telefon i wysłał wiadomość pod niedawno zapisany numer- Kurt Webber.

Cześć tu Eric, barman z IX. Jeżeli znajdziesz chwilę to może spotkalibyśmy się gdzieś? Mam kilka pytań, które nie dają mi spokoju. Myślę, że wiesz, o co chodzi.

Wcisnął przycisk „zatwierdź” i wrócił do kanapek.
 
Zak jest offline