Waldemar spojrzał na Den'a
- To co każdy na naszym miejscu. Pójdziemy do ratusza, zgłosimy się i wyruszymy... mam nadzieję, że dadzą nam prowiant i trochę złota - patrzył się na sztylet, którym bawił się Den.
- A w ogóle to schowaj tę wykałaczkę bo możesz się pokaleczyć... I w tym momencie znacząco uchylił rąbek płaszcza ukazując pistolet. Mówił to wszystko z zaskakującą obojętnością bez szczególnego wyrazu twarzy...
Tymczasem kapłan dalej przemawiał do ludu próbując go uspokoić. |