No to można, jak to mawiają, ruszać z kopyta.
Penny jest zawsze, Bergtagna też się tu kręci, no nic. Mal, daj znać czy jeszcze tu jesteś i myślę, że już w niedzielę wieczorkiem będziemy mogli ruszyć.
Nie ma co czekać do siódmego. No chyba, że są jeszcze jacyś ukryci chętni, którzy nie dali znać w temacie. Wtedy byłbym wdzięczny za jakąś informację. W innym wypadku nie ma sensu tracić czasu.