Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2009, 13:12   #4
Helldog
 
Helldog's Avatar
 
Reputacja: 1 Helldog nie jest za bardzo znany
*Verrn*

Fatum nigdy nie było łaskawe dla Verrna. Urodził się w parszywym miejscu, miał parszywe dzieciństwo, parszywych znajomych, parszywych nauczycieli, a teraz jeszcze powraca do niego jego parszywa przeszłość. Pajęcza Królowa napewno ma ubaw z pastwienia się nad wiernymi, tego zwiadowca mógł być pewny.
Pomimo wielu przeciwności losu, młody drow do tej pory jakoś sobie radził. Pomijając niedawną utratę ukochanej córeczki, wiodło mu się nieźle, jak na bezdomnego. Zwiadowca nigdy nie interesował się polityką, ani tymbardziej przynależnością do szlacheckiego domu, o wiele bardziej milsze były mu samotne wyprawy po jaskiniach niebezpiecznego Podmroku, w którym zresztą tropiciel czuł się znacznie bezpieczniej i pewniej niż za murami miasta. Niestety, wredny pech towarzyszący Verrnowi chyba od narodzin, znów dał o sobie znać, odbierając mu możliwość wykonywania doskonalonej od wielu lat profesji, jaką było zwiadowstwo.
Odkąd zaczęły się polowania na niewiernych, bramy miasta były zamknięte dla każdego bez wystarczająco wysokiej pozycji, władzy, wpływów lub ilości gotówki. Verrn od początku życia odczuwał deficyt każdej z tych rzeczy, a pieniędzy, które jakoś mógł przez te lata ubierać, to już szczególnie. Jednakże nie mógł mieć o to wobec siebie żalu, wkońcu kto mógł się spodziewać takiego rozwoju wypadków, oprócz Verrna oczywiście? Tylko jeden fakt, wynikający z tego całego zamieszania, dawał młodemu mężczyźnie otuchę i siły do stawiania czoła zagrożeniom metropolii. Dzięki temu mógł być bliżej swego niedawno narodzonego dzieciątka, co było dla niego największą radością w życiu.
Zwiadowca pracował dla domu Torkreth, wychowywał córkę i zdobywał jakiś tam prestiż w szeregach miastowych najemników. Jednym słowem - powodziło mu się całkiem dobrze. Jednak wszystko zmieniło się gdy porwano jego córkę.
Dawna szefowa i kochanka z czasów gdy był jeszcze łowcą niewolników, okazała się najprawdopodobniej być demonem, w dodatku ślepo zakochanym w tak pospolitym osobniku jakim jest Verrn. Zabiwszy matkę i uprowadziwszy córkę, pozostawiła zwiadowcy ultimatum. Jeśli nie zjawi się w Skullporcie przed upływem roku, dziewczynka zginie.

Czas nieubłaganie płynął, a tropiciel nadal tkwił w Menoberranzan. Oczywiście przez ostatnie kilka dni nie próżnował, starając się (ponownie) o załatwienie wyjścia z miasta. Z pewnością jednak potrzebne do tegą będą pieniądze, dlatego też nie zrezygnował jeszcze z pracy u Torkreth'ów.
Kolejne pechowe zrządzenie losu sprawiło, iż pomimo mającego się wkrótce odbyć spotkania w sprawie ucieczki z miasta, musi teraz czekać na przybycie kogoś z przełożonych, aby przesłuchali więźnia, którego pojmał. Jeśli przepuści okazję na ucieczkę, nigdy sobie tego nie daruje.

Na gadanie maga odpisze w następnym poście, bo niestety tego pisałem na ostatnią chwilę przed wyjściem do pracy.
 

Ostatnio edytowane przez Helldog : 11-04-2009 o 14:36.
Helldog jest offline