wyszło groteskowo i miałko, a nawet szczenięco, a nie dramatycznie. Dramatyzm byłby, gdyby ktoś podjechał i go załatwił, gdybyś ukazał rozpacz po stracie kolegi, pogrzeb, do tego przygnębiająca muzyka(może nawet marsz pogrzebowy), łzy w oczach, jego marzenia, jego brak, który doskwiera kompanom, zastanowienie się dlaczego młoda osoba musiała ginąć. Pokazanie kolejnej bezsensownej śmierci np. poprzez narkotyki, poprzysięganie zemsty. To jest właśnie dramatyzm.
Ostatnio edytowane przez one_worm : 07-04-2009 o 14:02.
|