Kapłan opadł się na chwilę przymykając oczy, wyraźnie nad czymś myślał. Po chwili spojrzał na Dana.
- Nie wyczuwam w twym głosie kłamstwa, Skrytobójco. Puszcze Cię, lecz zważ, że przyjdzie czas rozliczyć się z twych poczynań. Chociaż teraz działać będziesz w słusznej sprawie, to Ci niewątpliwie pomoże...
Teraz zwrócił swą okrągłą i brodatą twarz w stronę Waldemar'a..
- Finanse, tak... Oczekuję propozycji ile sobie liczycie za pomoc w tej sprawie?
Zapadła kompletna cisza w pomieszczeniu.
__________________ "If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders" |