Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2009, 14:20   #44
Rusty
 
Rusty's Avatar
 
Reputacja: 1 Rusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemu
Ja bym go tak jednak nie ograniczał. Z pewnością, właśnie w tej grupie cieszy się największym oddaniem. Stąd też tytuł "Pan Złodziei". Dodatkowo zawsze ukazywany jest jako typowy łotr, skryty w cieniu, charyzmatyczny przystojniak, o wartkim umyśle, który zgarnie kosztowności całego życia śmiejąc się prosto w twarz. Słowem dla większości sztandarowy przykład. Dodajmy do tego opinię na temat wspomnianego kultu wśród innych kapłanów, czy niektórych mieszkańców Imperium. Wtedy otrzymujemy już kompletny obraz. Szkoda tylko, że stworzony całkowicie po łebkach. No przynajmniej w mojej opinii.

Tyle, że w końcu modlą się do niego również ludzie, którzy nie mają wiele wspólnego z przestępczym procederem, o czym jednak nie wszyscy pamiętają.
Ranald to też symbol szczęścia, złudnego losu, a przy tym również złota, majątku. Dlatego wśród jego wyznawców można znaleźć szlachtę, kupców, czy nawet osoby, którym się zwyczajnie w życiu nie powodzi. Nie dziwił was nigdy fakt, że nie istnieje w Imperium jakiś wyjątkowo wyróżniony bóg odpowiedzialny za sztukę? Przy czym nawet podręcznik umieszcza artystów w gronie jego wyznawców. Bo czy wena nie jest równie kapryśna jak uśmiech losu?
No i na końcu gdyby był przede wszystkim bogiem złodzieji. To czy nie mówiono by o oczywistym konflikcie interesów, kiedy o jego łaskę modlą się ci, którzy kradzieży chcą uniknąć?

Co zaś się samych kapłanów tyczy. Akurat przykład tych konkretnych jest zwyczajnie nieodpowiedni w dyskusji na temat zaniedbania jakiejkolwiek profesji. Ze względu na fakt, że i tak inni duchowni nie traktują ich poważnie. Czy może chodzi tu o zwyczajny brak pracy, bo i świątyń wiele nie ma. Trudno stwierdzić, tak czy siak wczuwanie się w tego typu postać nie jest do końca proste.
Sam grałem kiedyś taką i nie było mi szkoda wydać dodatkowych PDków na niestandardową zmianę profesji. W końcu oddawanie czci takiemu bogu to nie jest coś czego uczymy się w świątyni, domu, czy seminarium. W zamian choć dostajemy umiejętności, które z pewnością kojarzą się z profesją złodziejską. To po zestawieniu z chociażby przykazaniami Ranalda gdzie nie ma "kradnij", a za to "brzydź się walki". Dochodzimy do wniosku, że takie rzeczy jak np. większe szczęście, czy lepsze skradanie się, a nawet lekkie wersje hipnozy. Pomagają właśnie w unikaniu zagrożeń.
Pewnie, można użyć ich w trakcie działań typowo złodziejskich i tak też się w większości przypadków dzieje. Tylko, że dla osób, które tak patrzą na wiarę w Ranalda polecam zwykłego złodzieja, ewentualnie przedstawiciela Kolegium Cienia. Pod tym względem będzie zdecydowanie łatwiej.

Trudno podać jakiś konkretny przykład. Znajomy grał kiedyś świetną postacią. Zaczynał jako szlachcic. W trakcie przygody stracił wszystko. Nie zapałał jednak rządzą zemsty, nie chciał wszystkiego odzyskać, czy nie stał się jakimś tam typem spod ciemnej gwiazdy. Uznał to za uśmiech Ranalda pod postacią najzwyklejszego pecha. Znalazł w sobie niespożyte ilości wiary. Zmienił się całkowicie, co też przełożyło się na stworzenie jednej z oryginalniejszych postaci, jakie dane mi było oglądać. Nie da się ukryć, że nierzadko swe umiejętności wykorzystywał do okradania innych, bo i normalna praca go zupełnie nie interesowała. Niespecjalnie afiszował się również ze swoim stanem. W końcu przywilej w Imperium to żaden, przysparza raczej kłopotów. Więc nawet te kradzieże czy oszustwa uważał za swego rodzaju kazanie. Podobne do tego, którego sam swego czasu doświadczył.
 
__________________
And the dance continuous.

Obecnie nieobecny.
Rusty jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem