Czyli podsumowując to wszystko co wyczytałem:
Fantasy jest najczęściej pierwszym RPG w życiu każdego kto z RPG zaczyna, zazwyczaj kiedy ten ktoś jest jeszcze dzieckiem. Z tego powodu fantasy w późniejszym wieku jest kojarzone z czymś łatwym, naiwnym i "dobrym" (bo jak inaczej może grać np. 12-latek?).
Z tego powodu większość rpg'owców z pewnym "stażem" wybiera później inne klimaty, np. postapo, bo tego jeszcze nie próbowali i wydaje im się ciekawsze niż fantasy.
Mam rację?
Wydaje mi się to dość logicznym uzasadnieniem. Wszystko co zostaje nam z dzieciństwa jest zazwyczaj wspomnieniem odbiegającym od prawdy - albo czegoś nie rozumiemy za młodu i pozostaje w nas jako coś "głupiego", albo to lubimy za młodu, wtedy zaś wydaje nam się "zbyt łatwe".
Rozwiązanie jak najbardziej zrozumiałe dla mnie, jednak... smutne. |