Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2009, 17:09   #6
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Gdy podjechał bliżej nikt nie wyszedł z chatki, choć Craigowi zdawało się, że w okienku dostrzegł jakiś ruch. Pustkowia pustkowiami, ale kultura warta była krzewienia, nawet w tym zapomnianym przez wszystkich świecie. Zeskoczył z konia i przywiązał go do belki, przy chatce. Nie chciał ryzykować, że napalony ogier porani delikatną klaczkę. Magnus popatrzył na niego mądrymi, czarnymi oczami jakby z wyrzutem, że mógł zostać posądzony o tak niecne zamiary. Mężczyzna poklepał go uspokajająco po szyi i szepnął cicho:
- Spokojnie stary druhu, na wszystko jest odpowiednia pora.

Podszedł do drewnianych drzwi chaty, ponownie dziwiąc się stanowi drewna i zapukał krótko ale zdecydowanie. Usłyszał jakieś szmery, a po chwili drzwi otworzyły się... same? Widok, który roztoczył się przed jego oczami zupełnie odsunął myśli od tego pytania: Za nakrytym obrusem i obficie zastawionym stołem, siedziała jedna z piękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek widział. Zwiewna, jakby eteryczna, delikatna i... Craig zatonął w jej szarych oczach i w tym zrozumiał w pełni uczucia Magnusa na widok białej klaczy. W ustach mu zaschło. Przełknął ślinę. By zyskać na czasie zdjął kapelusz i złożył głęboki ukłon:
- Witaj pani na moich ziemiach...- W tym momencie podniósł głowę i jego wzrok padł na przedmiot leżący na stole i dokładnie taki sam, jak ten, który miał w swojej sakwie... Chyba? – Co do diabła?! - Podszedł do stołu zupełnie ignorując szczerzącego się z boku żywiołaka i podnosząc Arlah Day-Khar potrząsnął nim przed nosem dziewczyny – Jak to się dostało w twoje ręce? Jeśli to żart, to całkowicie nie na miejscu!
Zaskoczona całym obrotem sprawy prawie otworzyła usta ze zdziwienia. Jego ziemiach?! JEGO?! Z wrażenia nawet nie kazała żywiołakowi porachować mu kości! Ale gdy chwycił papiery, dała mu mocno po łapach.
-To moje! Nabyłam te ziemie już rok temu, w Watedeep!

Savras sapnął ze złości. Jak oparzony wyskoczył na zewnątrz dopadł sakwy. Jak się obawiał wszystko było na miejscu. Ta gnida Razmus! Gdyby miał go teraz obok pokazałby co myśli o takich złotych interesach. Wyszarpnął artefakt i dokumenty z juków i wrócił do chatki. Rzucił obie rzeczy na stół i powiedział ze złością:
- Ciekawe ilu jeszcze właścicieli posiada ta opuszczona twierdza!
 
Eleanor jest offline