- Żyję, ale coś mnie łeb boli. No nic, schodzimy na dół, nie ma co tu stać. Zszedł razem z dowódcą do piwnicy. Tak jak się spodziewali były tam małe zapasy dla ludzi. Walki na górze trochę ucichły. Yannick zobaczył, że jedna z dziur, z których właziły szczury do piwnicy, jest większa od innych. Podszedł do niej, zapukał w ścianę obok. Usłyszał puste dudnięcie. Walnął jeszcze raz. Nie bardzo mu to wyszło, a ręka zaczęła boleć. W ciszy odezwał się dowódca. - Odsuń się chłopcze Dowódca walnął potężnie z nogi, powiększając dziurę szczurów. Niestety dalej były tylko solidne dębowe drzwi, których raczej kopnięciem się nie rozwali. Ale Yannick miał cały czas swój toporek. Pracował nad dziurą w drzwiach, razem z dowódcą na zmianę, przez kilka godzin. Wreszcie gdy przerąbali się przez drzwi a toporek nie wyglądał już najlepiej, zobaczyli długi ciemny korytarz. Zabrali ze sobą trochę jedzenia i wody pitnej, a następnie ruszyli dalej. |