Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2009, 22:28   #4
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Nierówny warkot silnika ciężarówki wybijał rytm ich podróży. Nie ma się co dziwić, samochód był ledwie trzymiącym się kupy starym wrakiem, a paliwo które w niego wlano nawet nie stało w wiaderku z przedwojennym olejem napędowym. Kolebali się na wąskich ławeczkach ustawionych wzdłuż burt paki samochodowej. Jechali na Wojnę… na pieprzoną wojnę z Molochem, jak reszta byli częścią Armii Nowego Yorku.

Międzystanowa do Denver nie była w najlepszym stanie. Położoną na wysokim nasypie asfaltową nakładkę, zdobiły liczne wyrwy i dziury, które dawały o sobie co chwilę znać, kolejnymi seriami wstrząsów. Zmierzali ku miastu, w długim konwoju posiłków, który miał zasilić wątłą obronę ruin.

Spojrzał na MJ, śliczna blondynka z Hegemonii z irokezem na głowie, siedziała tuż obok. Kiedyś poskładała go w jeden kawałek, kiedy podczas zasadzki na Północnym Froncie został ciężko ranny w nogę. Dzięki pierwszej pomocy dziewczyny, nie wykrwawił się tam na radioaktywnym piachu i zgliszczach.

Teraz Los połączył ich razem… zostali wysłani do Denver… a raczej do tego co z niego zostało.


*****

Tim usłyszał gwizd pocisku szybciej niż pozostali. Już kiedyś miał okazję go słyszeć, kiedy wysyłane przez zaczajonych w zasadzce Obrońców rakiety masakrowały jego oddział i kumpli. Nigdy tego nie zapomni. Zerwał się z ławki ale w tej właśnie chwili oślepił go blask i ogłuszył porażający huk. Ciężarówka eksplodowała, a siła wybuchu rzuciła ich i to zostało z pojazdu w dół nasypu.

W głowie mu szumiało, a bębenki w uszach pulsowały tępym bólem. Rozejrzał się wokół, wszędzie tylko ogień i smród przypalonego ciała… siłą woli powstrzymał odruch wymiotny. Zerwał się i pochylony podbiegł do MJ, która jednak szybko odzyskała rezon:

- Tim geniuszu, jakieś pomysły?

Żołnierz nie mógł uwierzyć, że nawet w takiej chwili w głosie kobiety dało się wykryć nutkę żartu.

- Pomysły? Mam jeden, spieprzajmy stąd jak najszybciej. Głowa nisko laska i chowamy się za osłonami. Musimy się przebić do miasta. Może uda nam się po drodze jakieś gnaty znaleźć, bo tutaj nic nie widzę.

Przeładował Eagla i powiedział do MJ:

- Biegnij za mną, jakieś trzy, cztery metry z tyłu.

I ruszył ku następnej osłonie. Wokół świstały pociski…
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline