Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2009, 23:27   #482
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Torin

Chłopak podszedł ostrożnie. Za wszelką cenę starał się opanować drżenie dłoni dzierżącej mieczyk. Gdy z pobliskiej kępy krzewów coś zaszeleściło, omal nie wypuścił broni ze strachu. Szybko jednak uspokoił się, tak samo jak szybko ucichły szmery. Zerknął kątem oka na kompana, zawstydzony swą chwilą słabości.

Nie podszedł za blisko, przystanął kilka kroków przed przeciwnikiem. Bał się, że ten złapie go, zupełnie jakby sam jego dotyk mógł wywołać tą trawiącą mężczyznę chorobę. Wciąż nie mógł ukryć zdziwienia; jak mogły tak podziałać zioła Zieleńszej, lecz nie potrafił uwierzyć, że zielarka była zdolna sprawić taki wywar. Nie wątpił w jej umiejętności, ale dobre serce przyjaciółki nie pozwoliłoby na taką niegodziwość nawet w stosunku do nieprzyjaciół.

Wyciągnął dłoń jak najdalej mógł, by ostrze dotknęło ramienia. Niezbyt dobrze wybrał punkt,z pewnością odsłonięta szyja była o wiele lepszym kąskiem. Widać, że chłopak nie znał się na wojennym rzemiośle.
-Nawet się nie porusz!-powiedział stanowczym głosem, choć odrobinę się przy tym jąkając-Natychmiast odpowiesz na nasze pytania. Rozumiesz? Andele, Te nemos, Andale. -Zakończył zlepkiem wymieszanych słów, zasłyszanych podczas ataku w karczmie. Starał się naśladować mężczyznę, który wtedy popędzał pozostałych, choć z pewnością wypowiedziane teraz słowa niewiele miały sensu.
 
Glyph jest offline