Miły mój komentatorze. Ja nie narzucam się ze swoją narracją, podobnie jak MG. Lubię grać w sesji w której MG poświęca postaciom tyle samo czasu ile one jemu. Po dwóch swoich postach i dwuzdaniowcach MG uznałem, iż poczekam na przebudzenie. Bo można pisać posty i na 4 a4, ale pod warunkiem, że to nie będą opowiadania dla samego siebie. Co do krytyki, wysłuchuję jej od pierwszego posta. Za wulgaryzmy, pomimo tego że postać wysłana MG była postacią ze skrajnego marginesu i tak była zaprezentowana. Jednocześnie jednak, skoro udało mi się Ciebie drogi Reincallerze rozbawić, podzielę się z Tobą swoim spostrzeżeniem, że mnie równiesz wydaje się zabawne, iż ktoś dołączający do sesji staje się arbitrem.
Równie zabawnym dla mnie jest, iż oceniasz mojego bohatera, choć zamieniłeś z nim dwa zdania. Podobnie jak zabawne dla mnie jest, iż po wyrzuceniu Twej postaci pod progiem karczmy ty radośnie wołasz do nowych kompanionów "Choćmy się napić i poznajmy się!". Taaaak. No, ale to ja tworzę opóźnionego pomyleńca.
Co zaś do wulgaryzmów. Cóż. Polecam literaturę Żambocha, Sapkowskiego, Kresa, Piekary, że tak wskażę z marszu. Oni, biedaki, też zarysowali przed Twoimi oczyma obraz autora? Nieszczęsne robaczki.