Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2009, 22:52   #3
Emma
 
Emma's Avatar
 
Reputacja: 1 Emma nie jest za bardzo znany
Verna Lodernn miała już dostatecznie dość pięciodniowej wędrówki. Jak to bywa podczas długiego maszerowania po podmokłym brzegu - nogi dziewczyny były przemoczone, obolałe i zmarzniętę. Miała, długie, opadające na ramiona ciemne włosy, a ubrana była odpowiednio do pogody: Ciemnozielony płaszcz, sięgający do poziomu bioder, długie ciemne spodnie, bluzkę w tym samym kolorze i ciężkie buty.
- Niech to szlag! - zaklęła głośno, gdy po dostawieniu kolejnego kroku, jej stopa ugrzęzła w błocie. Była już tak wyczerpana, że każde poruszenie nogami powodowało, iż słabła coraz bardziej. Nic więc dziwnego, że wiele energii straciła na samo uwolnienie się z tej gęstej mazi.

Czuła też ból spowodowany dużą różnicą temperatury. Od nóg, jej ciało przeszywał silny chłod, gdy słońce mocno przygrzewało dziewczynie w plecy.
' Ach, co za beznadziejny dzień. Ciekawe co robią rodzice beze mnie.' - pomyślała, odwracając się za siebie.
Szli w grupie, lecz ona byla na szarym końcu. Pewnie gdyby się przewróciła, nikt nawet nie zdążyłby tego zauważyć.

Ostatnie noce musiała spędzać wraz z innymi w polu, gdzie śpiąc możnabyło porządnie zmarznąć. Niedobrze robiło jej się, gdy myślała o kolejnym przynoszącym ból, chłodnym śnie.
- Pocieszcie się, bo spędzicie tę noc w gospodzie. Jeno mi się nie rozłazić za dziewkami tam! Wyruszamy z samego rana, a kto nie wstaje ten zostaje - słowa Hallusa nieco podniosły dziewczynę na duchu. Sama dziwiła się w głębi, że zechciał zabrać ją, jak i pozostałe dziewczyny ze sobą na wędrówkę.
Nie znała Pankracego długo, ale wydawał jej się potężnie zadufanym w sobie gburem, a twarz jego swoim kształtem, potrafiła doprowadzić dziewczynę do śmiechu. Grymasy, jakie wkradały się ne jego twarz podczas mówienia również były nieco zabawne.

Szła przez dość długi czas, obserwując okolicę w około i nucąc jakąś wymyśloną przez siebie melodię. Jej uwagę przykuło mijane po drodze drzewo, przypominające kształtem literę C. Dobrze, że miała przy sobie chociaż ją. Wierną towarzyszkę, jaką była suka ( mieszanka bullteriera ze zwykłym kundlem). Pies miał czyste tygrysie umaszczenie i w swej wierności, nie odstępował właścicielki na krok.

'Ciekawe, jak długo będziemy jeszcze tak iść. Też zachciało mi się przygody. Oby było coś, co zdoła pozytywnie mnie zaskoczyć' - Jej, jakże płytkie z braku sił, przemyślenia, przerwał obraz, jaki zarejestrowały jej ciemne oczy w oddali, za cieńką osłoną drzew i krzewów. Był to niewyraźny zarys jakiejś niewielkiej wioski. 'Nareszcie' - krzyknęła w duchu i ostatkami sił zdołała przebiec pomiędzy towarzyszami około dwieście metrów. Obróciła się radośnie i szeroko uśmiechnęła do kompanów.

Wszystko było coraz wyraźniejsze. Wioska bardzo nieduża, a liczyć mogła maksymalnie pięćdziesiąt domostw. Z trzech stron otaczały ją pola uprawne. Wszystko w tej okolicy wydawało się weselsze i jaśniejsze. Nie ulega jednak wątpliwości, że te złudzenia spowodowane były uczyciem radości, jakie zawitało do wnętrza secra dziewczyny.
Jakże jestem spragniona - krzyknęła w stronę pozostałych, którzy teraz byli daleko w tyle. Oczy Verny dostrzegły budynek, wyróżniający się spośród innych domów. 'To pewnie karczma, w której zastanę miłych gospodarzy i coś do zjedzenia' - pomyślała, po czym przyspieszyła kroku.
 
__________________
'Poświęcenie trwania w kłamstwie.
Wszystko się kończy
Wkrótce zrozumiesz
Że byliśmy poza czasem'

Ostatnio edytowane przez Emma : 23-05-2009 o 15:24.
Emma jest offline