Grzesiek nie był pewien lek na jaki rodzaj gastrycznych problemów będzie mu potrzebny, ale dzięki przepastności swojej podręcznej apteczki był pewien że na pewno go odnajdzie. Obecnie bilans wychodził w zasadzie na zero. Awersja do udawania się do wnętrza „świątyni dumania” wynikająca z ostatnio przeżywanych wizji i objawień Pańskich chyba była niwelowana przez sytuację w której się znalazł w tym momencie. Ratunek przyniósł mu nieoczekiwanie gadający pies. Grzesiek przez moment zaczął rozważać czego i kto mógł mu wczoraj dosypać do trunków spożywanych w tym podłym lokalu…
Groźna broń biologiczno-chemiczna w ręku Joli była wycelowana w psa, co przez moment czyniło Grześka troszkę bardziej spokojnym. Nie mniej, niebezpieczeństwo wciąż czaiło się na odległość machnięcia wytatuowaną, smukłą ręką atrakcyjnej Kultystki. -Możesz odłożyć to? Proszę, tego tutaj nikt nie używał chyba od drugiej wojny…-rozpoczął ostrożne mediacje z zdezorientowaną dziewczyną.- nie wiem czy nie Punickiej... –Dodał po baczniejszym przyjrzeniu „głowicy” broni…-W każdym razie no, zaburzasz ekosystem tych biednych bakterii. Daj im rozkładać w spokoju, proszę. -Bardzo Cię przepraszam Jolu ale naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Miałem khm… wizję. Przepraszam, za chwile to sobie wyjaśnimy proponuję. Na spokojnie? –odwrócił nie wykonując gwałtownych ruchów w kierunku dwóch nowo przybyłych person. Broń wciąż pozostawała w zasięgu Joli, tak więc wolał zachować pewne środki ostrożności. Zaraz, jakich person! To tylko gadający pies! -Rewelacyjnie, widzę że nawet pana, hm Adrianie, pies wie o nas coś, a my o panu nic. Jeśli słuch mnie nie zawodzi... -albo rozum...- że jest pan kolegą mojej siostry? Ja naprawdę rozumiem że ona się bawi w różne dziwne projekty, ale żeby gadające psy… - Grzesiek mówił wprawdzie do Adriana, ale co chwile zerkał w stronę czworonoga, jakby obawiając się że razem z ludzką mową wbudowano mu funkcję niespodziewanego i niczym nie uzasadnionego eksplodowania… Mogła zadzwonić, coś ostrzec! Oj skończą się roladki z kabanoskiem i ogóreczkiem jak wróci...
__________________ -Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.
Sate Pestage and Soontir Fel
Ostatnio edytowane przez Ratkin : 25-05-2009 o 20:06.
|